Dość nieoczekiwanie, już po sześciu kolejkach Premier League, Thomas Tuchel pożegnał się ze stanowiskiem pierwszego trenera londyńskiej Chelsea.
Drużyna nie weszła najlepiej w sezon, notując kilka wstydliwych porażek (0:3 z Leeds, 1:2 z Southampton czy 1:2 z Dinamo Zagrzeb w Lidze Mistrzów), jednak jednym z decydujących argumentów przemawiających za zwolnieniem Tuchela miał być jego brak zgody na ściągnięcie do klubu Cristiano Ronaldo, na czym zależało nowemu właścicielowi "The Blues", Toddowi Boehly'emu.
Teraz, niemal tydzień od momentu zwolnienia, szkoleniowiec po raz pierwszy postanowił zabrać głos na ten temat. Zrobił to za pośrednictwem swojego konta na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: Co robi Krzysztof Piątek? "Przypomina mi jednego byłego piłkarza"
"To jedno z najtrudniejszych oświadczeń, jakie kiedykolwiek musiałem napisać. Miałem nadzieję, że nie będę musiał tego robić przez wiele lat. Jestem zdruzgotany tym, że mój czas w Chelsea dobiegł końca" - zaczął Niemiec.
"To klub, w którym czułem się jak w domu, zarówno jeżeli chodzi o stronę zawodową jak i prywatną. Dziękuję bardzo całemu personelowi, zawodnikom i kibicom za to, że od sprawili, że od samego początku czułem się tu mile widziany" - dodał w dalszej części.
"Duma i radość jaką czułem z pomocy drużynie w wygraniu Ligi Mistrzów i Klubowych Mistrzostw Świata zostanie ze mną na zawsze. Jestem zaszczycony, że mogłem być częścią historii tego klubu, a wspomnienia z ostatni 19 miesięcy zawsze będą mieć szczególne miejsce w moim sercu" - zakończył Tuchel.
Czytaj także:
- Były podopieczny uderza w Mourinho. "Nie szanował mnie. Wiele mnie to kosztowało"
- Pogoń uciekła spod gilotyny Lecha. "Dostaliśmy prezent"