To była jedna z gorętszych sag transferowych letniego okienka. Robert Lewandowski, po przeciągających się negocjacjach i przepychankach, ostatecznie postawił na swoim i przeniósł się do FC Barcelony.
Los chciał, że już po miesiącu wróci jednak do Monachium. Wszystko za sprawą losowania Ligi Mistrzów, które skojarzyło oba zespoły już w fazie grupowej.
Przed powrotem "Lewego" na Allianz Arenę media zastanawiają się, jak przyjmą go lokalni kibice. Prezes Bawarczyków, Herbert Hainer ma nadzieję, że obędzie się bez złych emocji.
ZOBACZ WIDEO: Oceniamy transfer Milika. "Zyska na tym kadra"
- Mam nadzieję, i jest to moje wielkie życzenie, aby kibice byli życzliwi dla Roberta i aby został przywitany przyjaźnie. Grał z nami osiem lat, strzelił mnóstwo bramek, decydował o wielu meczach i zdobyliśmy z nim wszystkie możliwe wielkie tytuły - przypomniał Hainer w rozmowie z hiszpańskim "Sportem".
- Ostatecznie wszyscy dostali to, czego chcieli. Robertowi udało się dołączyć do Barcelony, Barcelona cieszy się, że ma Lewandowskiego, a my mamy pieniądze, które możemy zainwestować w naszą przyszłość. Każdy powinien czuć się komfortowo i mam nadzieję, że fani dobrze go przyjmą - dodał Niemiec.
Hiszpański dziennikarz nie dawał jednak za wygraną podkreślając, że to naturalne, że kibice mogą być zdenerwowani i porównał odejście "Lewego", do odejścia żony. - Między Robertem a Bayernem wszystko jest w porządku - uciął ostatecznie Hainer.
Czytaj także:
- Były podopieczny uderza w Mourinho. "Nie szanował mnie. Wiele mnie to kosztowało"
- Pogoń uciekła spod gilotyny Lecha. "Dostaliśmy prezent"