Sensacja. Takich decyzji po skandalu w meczu Milika nikt się nie spodziewał

Getty Images / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Prezes FIGC Gabriele Gravina przyznał we włoskich mediach, że podczas meczu Juventusu z Salernitaną sędziowie VAR nie widzieli obrazu ze stojącym w narożniku boiska Antonio Candrevą.

Błędna decyzja w meczu Serie A Juventus FC - US Salernitana 1919 (2:2, więcej TUTAJ) wydaje się być niczyją winą, ponieważ ani sędziowie VAR-u, ani arbiter główny spotkania w Turynie nie zostaną zawieszeni - informuje portal football-italia.net.

Co ciekawe, Federazione Italiana Giuoco Calcio (FIGC), jak i Włoskie Stowarzyszenie Sędziów (AIA), zgodnie przyznały, że sprawdzenie sytuacji przez VAR okazało się nieprawidłowe i gol Arkadiusza Milika został zdobyty zgodnie z przepisami.

Problem jednak w tym, że trudno znaleźć winnych całego zamieszania. - Ani VAR, ani sędziowie nie popełnili błędu. To nie jest żaden skandal. Każda ze stron powinna się uspokoić - powiedział mediom prezes FIGC, Gabriele Gravina.

- Sędziowie VAR-u nie mieli dostępu do zapisu z kamery "taktycznej", więc nie mogli jej użyć podczas wideoweryfikacji. Obraz pokazany wszystkim po meczu w Turynie nie był do ich dyspozycji - wyjaśnił szef FIGC.

To właśnie na tzw. kamerze "taktycznej" widać było pozycję Antonio Candrevy (Salernitana), który stał blisko narożnika boiska i wyznaczał linię spalonego. Wg VAR-u, który nie miał możliwości sprawdzenia szerokiego kadru, na spalonym był Leonardo Bonucci (Juve). Dlatego gol Milika został anulowany.

W rzeczywistości to jednak Candreva znajdował się o ok. pół metra bliżej linii końcowej boiska niż Bonucci.

Zobacz:
Potężne kontrowersje ws. gola Milika

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ta dziewczyna wymiata! Zobacz jej popisy

Źródło artykułu: