W Bayernie dosłownie wrze. Wyszły na jaw kolejne rewelacje

Getty Images / Na zdjęciu: Julian Nagelsmann
Getty Images / Na zdjęciu: Julian Nagelsmann

Niemieckie media informują, że w Bayernie Monachium dochodzi do coraz większych nieporozumień. W ostatnim spotkaniu przeciwko Augsburgowi sporo do powiedzenia mieli sobie trener Julian Nagelsmann i Joshua Kimmich.

Jak informuje abendzeitung.de, Joshuę Kimmicha rozwścieczył fakt, że Julian Nagelsmann postanowił go cofnąć ze środka pomocy na prawą stronę obrony. Miało to miejsce w 62. minucie. Wówczas z boiska zszedł nominalny prawy obrońca, Noussair Mazraoui, a zastąpił go skrzydłowy Serge Gnabry. Szkoleniowiec chciał urozmaicić grę zespołu w ofensywie.

Nagelsmann zamierzał wykorzystać fakt, iż Kimmich w przeszłości grywał na boisku jako boczny obrońca. Pomysł szkoleniowca jednak bardzo nie spodobał się zawodnikowi, co ten dał do zrozumienia podczas meczu. Między trenerem a piłkarzem doszło do ostrej wymiany zdań, po czym Nagelsmann... uległ.

Już w 78. minucie kompletnie zmienił założenia taktyczne. Joshua Kimmich wrócił na środek pomocy, a na placu gry zameldował się prawy obrońca Josip Stanisić, który wszedł za Jamala Musialę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozum! "Zgubił" but, a potem... Musisz to zobaczyć

"W świetle wyniku to z kolei spowodowało brak zrozumienia wśród niektórych kibiców Bayernu" - pisze abendzeitung.de.

Ostatecznie Bawarczycy przegrali z Augsburgiem 0:1. Tym samym był to już czwarty mecz z rzędu Bayernu bez zwycięstwa. Po siedmiu kolejkach zespół prowadzony przez Juliana Nagelsmanna zajmuje piąte miejsce z dorobkiem 12 punktów. Do lidera Unionu Berlin traci pięć "oczek".

Czytaj także:
Lewandowski: Początek w Barcelonie? W jednym elemencie zaskoczyłem sam siebie!

Komentarze (9)
avatar
zbych22
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Problemem Bayernu jest to, że media z Nagelsmanna zrobiły z niego topowego trenera i był taki czas, że "redaktorzy" SF już go sprezedali do Realu. Chłoptaś uwierzył w to, że jest wielki. 
avatar
Katon el Gordo
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przez 8 lat jak coś w Bayernie nie trybiło to można było zwalić na gastarbeitera z Polski. A teraz trzeba znaleźć nowego etatowego kozła ofiarnego (oczywiście nie może być z Niemiec 
avatar
ZK590
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Nie wiem kto się bardziej cieszy z tej sytuacji: ja czy Robert. Za wyrządzoną krzywdę jest zapłata. 
avatar
Ameba rozen
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
Teraz dopiero widać prawdziwą wartość Roberta! CR7 i Messi to przeszłość, bo bez nich kluby sobie radzą, a bez Lewego nie ma NIC! JEST PUSTKA! Bayern nie istnieje bez Lewego, Barcelona nie istn Czytaj całość
avatar
Ameba rozen
20.09.2022
Zgłoś do moderacji
4
2
Odpowiedz
Już wydali ponad 100 milionów żeby zastąpić Roberta i wszystko na nic. Teraz chcą kupić Harry'ego Kane za kolejne 100 baniek. To jest kara za tą butę wobec Barcelony. Wysępili 50 milionów, a te Czytaj całość