Biało-Czerwoni oblali egzamin. Polska to nie Barcelona [OCENY]

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak blokuje piłkę przed Cody'm Gakpo
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Grzegorz Krychowiak blokuje piłkę przed Cody'm Gakpo

Co nam ze świetnego występu Piotra Zielińskiego oraz dwojącego i trojącego się Roberta Lewandowskiego? Nic. Dwóch tak świetnych piłkarzy to za mało, by liczyć na dobry wynik w mundialu.

Wojciech Szczęsny: 6,0 (skala 1-10, ocena wyjściowa: 6,0). Nie miał okazji do wykazania się. Holendrzy wykorzystali wszystkie kardynalne błędy obrońców. Nie miał szans, by w jakikolwiek sposób zapobiec stracie obu goli.

Jan Bednarek: 1,0. Transfer do Aston Villi podciął mu skrzydła. Obrońca wypadł z pierwszego składu i przyjechał na zgrupowanie w tragicznej formie. Przy obu straconych bramkach mógł zachować się dużo lepiej. Przy drugiej pozwolił uciec Bergwijnowi, który trafił na 2:0. Wyprowadzenie piłki też nie było jego mocną stroną. W akcie desperacji zagrywał lagę do kolegów.

Kamil Glik: 2,0. Razem z Bednarkiem odstawał od Kiwiora. Niestety daleko mu do formy, którą imponował w swoich najlepszych latach w reprezentacji. W 35. minucie jego błąd o mało nie kosztował nas gola. Po ofiarnym rajdzie Zielińskiego bezmyślnie oddał mu piłkę, kiedy do pomocnika w naszym polu karnym doskoczyli rywale. Po tym błędzie wszystkim kibicom reprezentacji serce stanęło w gardle. Jednak on - w najważniejszych meczach - da radę choćby z jedną nogą. Sprawdzone.

ZOBACZ WIDEO: Jest godny konkurent dla Wojciecha Szczęsnego. "Pokazał się szerszej publiczności"

Jakub Kiwior: 3,0. Popełnił najmniej błędów z całej trójki obrońców. Do przerwy rzucał się w oczy brak zrozumienia z Zalewskim czy Lewandowskim, co Holendrzy bezlitośnie wykorzystali strzelając pierwszego gola. Po przerwie wyglądał nieco pewniej i zaliczył kilka udanych interwencji.

Przemysław Frankowski: 2,0. Nie jest to murowany kandydat do gry na prawej stronie. Zawodnik Lens popełniał dużo błędów w obronie. Już w 12. minucie nie przypilnował Blinda, który stanął przed świetną szansą na strzelenie gola. Na szczęście doświadczony Holender nie oddał dobrego strzału. Najlepsze zagranie? Centra do Milika w 53. minucie.

Karol Linetty: 1,0. Głowa boli od wyliczania, ile zmarnował już szans w kadrze. Selekcjoner mu zaufał i mimo problemów w Torino dostał powołanie w czerwcu i zagrał z Belgią. Kiedy teraz przyjechał jako zawodnik pierwszego składu, znów zawiódł. Nieobecny w środku pola, nie potrafił napędzać ataków. Pierwszy do zmiany i tak też się stało. Na drugą połowę meczu nie wyszedł.

Grzegorz Krychowiak: 2,0. Cały czas trudno się z tym pogodzić, że nie jest to ten sam Krychowiak, który przyjeżdżał w świetnej formie jako piłkarz Sevilli. Razem z Linettym nie radził sobie w środku pola. Często zwalniał akcje. Jednak cały czas ma argumenty do gry w kadrze, kiedy selekcjoner nie może powołać kontuzjowanych Jakuba Modera i Krystiana Bielika. Zastawiał się i walczył. Czasami za bardzo. Mógł skończyć mecz już w pierwszej połowie. O mały włos a mógł brutalnie sfaulować rywala. Na szczęście minął się z piłką i przeciwnikiem.

Nicola Zalewski: 5,0. Brakowało niekiedy zrozumienia w obronie z Kiwiorem. Po stracie pierwszego gola miał kilka udanych interwencji w defensywie. Wielkie brawa za grę w ofensywie. Wchodził w pojedynki z rywalami, imponował wyprowadzeniem ataków i umiejętnościami technicznymi. To nie przyszłość kadry, a teraźniejszość. Teraz zadaniem selekcjonera jest znalezienie mu pozycji, na której pokaże pełnię swoich umiejętności. Bo ma bardzo duże.

Piotr Zieliński: 7.0. Piotr? To był Don Pietro! Z zimną krwią bawił się z rywalami zagraniami piętą i zwodami uwalniającymi pole do gry. Prawdziwy spektakl urządził tuż po przerwie. W około minutę świetnie obsłużył kolegów - najpierw Milik przestrzelił, potem Szymański huknął w trybuny. To zasługa zmiany ustawienia w drugiej połowie, kiedy zaczął grać w środku pola, a nie jako boczny pomocnik wspierający "Lewego".

=Sebastian Szymański: 5.0. Po świetnym starcie w Feyenoordzie przyjechał w dobrej formie. Pokazał serce do walki i był dość aktywny z przodu jak na tę mizerną grę całego zespołu. Pokazywał się kolegom do ataku. Szkoda tylko sytuacji z 54. minuty, kiedy po podaniu Zielińskiego huknął lewą nogą prosto w trybuny.

Robert Lewandowski: 6,0. To było brutalne zderzenie z reprezentacyjną rzeczywistością. Kapitan stracił uśmiech, którym tak urzeka w Barcelonie. Na Stadionie Narodowym kibice zobaczyli rozczarowanego "Lewego". Trudno w to uwierzyć, ale w meczu z Holandią nie oddał ani jednego celnego strzału. A starał się jak mógł. Mimo uciążliwego krycia wracał do rozegrania, szukał gry w środku. Wszystko w piach. Polska to nie Barcelona.

Zmiennicy:

Arkadiusz Milik: 5,0. To on miał jedyną świetną okazję na gola. Po dobrym podaniu Frankowskiego przestrzelił z bliska. Potem zamiast spróbować podać "Lewemu" postraszył gołębie strzałem z 20. metrów.

Mateusz KlichMichał SkóraśBartosz Bereszyński i Mateusz Łęgowski: Grali zbyt krótko, by ich ocenić.

Trener:

Czesław Michniewicz 1,0: Druga z rzędu porażka na Stadionie Narodowym za jego kadencji mówi sama za siebie. Polska twierdza przestała istnieć, a ostatni poważny egzamin przed mundialem został oblany. Przestrzelił z ustawieniem i pierwszą jedenastką. Żadna zmiana... nie zmieniła złej gry Polaków.

Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Niechlubny rekord Lewandowskiego. Są powody do obaw
Liga Narodów: sytuacja Polaków wciąż niepewna, zobacz tabelę

Źródło artykułu: