Miał przed sobą pustą bramkę. Nagle wydarzyło się to! [WIDEO]

Michał Miller z Unii Swarzędz w przegranym 1:3 meczu z Gedanią 1922 Gdańsk wykazał się niesamowitą empatią i szacunkiem do rywala w doliczonym czasie gry. Napastnik zrobił to, co niegdyś Paolo Di Canio.

Rafał Sierhej
Rafał Sierhej
Unia Swarzędz Twitter / WP SportoweFakty / Unia Swarzędz
W piłce nożnej już od najmłodszych lat zawodnicy mają wpajaną rywalizację za wszelką cenę. Nie raz widzieliśmy sytuacje, gdy piłkarze wykorzystywali kłopoty zdrowotne swoich przeciwników, czy też nieuwagę sędziów.

Tym większe brawa należą się tym, którzy w takich sytuacjach tego nie robią. Dużym echem odbiło się zachowanie piłkarza Unii Swarzędz Michała Millera w meczu przeciwko Gedanii 1922 Gdańsk (III liga).

Napastnik drużyny ze Swarzędza nie wykorzystał kontuzji rywala.

ZOBACZ WIDEO: Reakcja obiega sieć. Wzruszający gest Ronaldo

W doliczonym czasie gry, przy wyniku 1:3, Miller miał okazję strzelić drugiego gola dla Unii. Piłka minęła obrońców Gedanii i dotarła do bramkarza zespołu z Gdańska. Ten nie zdołał jednak jej przyjąć, gdyż doznał urazu i upadł.

Miller miał przed sobą pustą bramkę. Wystarczyło tylko wpakować piłkę do siatki. Napastnik zatrzymał się jednak ze względu na kontuzję golkipera rywali, a następnie wybił piłkę poza boisko (sytuację zobaczysz poniżej).

Niegdyś za podobne zachowanie nagrodę fair play od FIFA dostał Włoch Paolo Di Canio. 16 grudnia 2000 roku pomocnik West Hamu United, w meczu przeciwko Evertonowi, przy wyniku 1:1 złapał piłkę, zamiast uderzyć ją na pustą bramkę. Zrobił to ze względu na kontuzję bramkarza "The Toffees".

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×