Richarlison strzelił jednego z goli w przekonująco wygranym przez Brazylię meczu. Piłkarz Tottenhamu Hotspur odwdzięcza się selekcjonerowi za zaufanie. Tite wybrał go na podstawowego napastnika i liczy na jego skuteczność w katarskim mundialu.
Do meczu towarzyskiego doszło w paryskim Parc des Princes. Na trybunach przeważali kibice Tunezji, których liczna grupa mieszka we Francji. Wydarzenie sportowe zostało częściowo przykryte rasistowskimi zachowaniami na trybunach. Z nich, w kierunku Richarlisona, a także innych Brazylijczyków cieszących się z gola, poleciały banany.
"Dopóki takie sytuacje będą kończyć się na "bla, bla, bla" i bez kar, to będą powtarzać się codziennie i wszędzie. Nie ma czasu do stracenia" - napisał Richarlison na Twitterze.
ZOBACZ WIDEO: Czy Grzegorz Krychowiak powinien grać w kadrze? "Tak, ale inaczej"
Reprezentant Brazylii powiedział, że na boisku nie zauważył lądujących w jego pobliżu bananów. Jednocześnie skrytykował za bierność wobec podobnych sytuacji FIFA i domaga się reakcji wobec sprawcy rasistowskiego incydentu.
- Powiedziałem w rozmowie z Roberto Firmino, że Bóg nie pozwolił mi tego zobaczyć. W przeciwnym razie nie wiem, co mógłbym zrobić w ferworze. Widzieliście, co ostatnio spotkało Viniciusa. Teraz to... Niech znajdą i ukarzą tego człowieka. Ten incydent musi nauczyć innych ludzi, żeby tego nie robili - powiedział 25-letni piłkarz.
Richarlison strzelił siedem goli w ostatnich sześciu meczach Canarinhos. Poza nim w podstawowym składzie zespołu Tite byli między innymi Alisson, Casemiro oraz Neymar.
Czytaj także: Messi twardo stąpa po ziemi. Tak ocenił grupę z Polakami na mundialu
Czytaj także: Poważna kontuzja bramkarza Argentyny. Mundial pod znakiem zapytania