Przed startem sezonu Maciej Rybus zmienił klub. Choć miał możliwość wyjazdu z Rosji, to postanowił pozostać w Moskwie. Zamienił jedynie Lokomotiw na Spartak. Już początki Rybusa w nowym klubie były bardzo trudne. Ekipa ze stolicy Rosji przegrała w finale krajowego superpucharu z Zenitem Sankt Petersburg 0:4, a kilka dni później zremisowała z Achmatem Grozny na wyjeździe w lidze (1:1).
Rybus nie ma najlepszej prasy, zarówno w Polsce jak i w Rosji. Teraz lewy obrońca stał się obiektem żartów ze strony polskich kibiców, którzy pytają czy już otrzymał powołanie do wojska.
Przypomnijmy, że prezydent Rosji Władimir Putin 21 września ogłosił, że w kraju zostanie przeprowadzona "częściowa mobilizacja". Zgodnie z oficjalnymi deklaracjami, władze chcą zrekrutować (oficjalnie) 300 tys. rezerwistów z doświadczeniem wojskowym. Wszyscy zostaną wysłani na Ukrainę, by wspomóc armię, która poniosła serię porażek m.in. w obwodzie charkowskim.
ZOBACZ WIDEO: Dramat z Holandią, wygrana z Walią. Co wiemy przed MŚ? | Z PIERWSZEJ PIŁKI #19 [CAŁY ODCINEK]
Jeden z użytkowników Twittera opublikował prześmiewcze zdjęcie gracza Spartaka łapiącego się za głowę, opatrzone następującym opisem: "Kiedy listonosz przyniósł powołanie, ale okazało się, że to nie jest powołanie na Mistrzostwa Świata w Katarze tylko do wojska w Rosji".
Na odpowiedź Macieja Rybusa nie musieliśmy długo czekać. Były piłkarz Lokomotiwu podszedł do sprawy bardzo humorystycznie i nie dał się sprowokować.
"Listonosz powołań nigdy nie przynosił. Coś się pozmieniało teraz?" - napisał 33-latek w komentarzu pod memem.
Maciej Rybus w reprezentacji Polski ma 66 występów. Z powodu jego pozostania w Rosji, selekcjoner Czesław Michniewicz nie widzi dla niego miejsca w kadrze na mistrzostwa świata w Katarze, które rozpoczną się w listopadzie.
Listonosz powołań nigdy nie przynosił coś sie pozmieniało teraz?
— Maciej Rybus (@maciej31rybus) September 28, 2022
Zobacz także:
Brazylijczyk w reprezentacji Polski? "Chce grać u boku Roberta Lewandowskiego"
Afera alkoholowa w reprezentacji Polski!