Wielu było takich, którzy mówili, że Robert Lewandowski strzela tak regularnie i tak dużo może tylko w Bayernie Monachium. Polak to jednak maszyna nie do zatrzymania.
Po przejściu do FC Barcelony udowadnia, że wszędzie może być skuteczny. Wystarczy rzucić okiem na liczby: osiem występów w barwach "Dumy Katalonii", 11 goli plus dwie asysty.
- Zakładałem, że będzie strzelał, bo Barcelona ma innych dobrych piłkarzy w ofensywie, którzy mu pomagają. Ale nie spodziewałem się aż takiej skuteczności - przyznał szczerze Cezary Kucharski w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niewiarygodne uderzenie. To może być bramka roku
Jednym z nielicznych meczów, w których "Lewy" nie zdołał wpisać się na listę strzelców była konfrontacja z Bayernem w Lidze Mistrzów. Tam były okazje, ale zabrakło wykończenia.
- Moim zdaniem wynikało to z emocji, które były u niego w środku po powrocie na stadion w Monachium - oznajmił Kucharski, w przeszłości menadżer Lewandowskiego.
I to właśnie Bayernowi, a nie Barcelonie, daje większe szanse na triumf w tych elitarnych rozgrywkach. - Mam wątpliwości czy Barcelona będzie potrafiła grać z najlepszymi w Europie, gdy patrzę na jej skład osobowy. Może jej brakować jakości i zimnej krwi w kluczowych meczach - wyjaśnił swój wybór.
Na koniec dziennikarze zapytali Kucharskiego o to, kto wygra rywalizację o króla strzelców: Lewandowski czy Karim Benzema? Na kogo stawia? - Na Lewandowskiego, bo będzie bardziej patriotycznie i nikomu nie podpadnę - odpowiedział z uśmiechem. Dodał, że w przypadku postawienia na Francuza mógłby w Polsce mieć wrogów.
- Więc bezpieczniej jest stawiać na Roberta - zakończył swoją wypowiedź.
Lewandowski kolejne szanse na gole w La Liga będzie miał już w sobotni wieczór, gdy o 21 jego Barcelona zagra na wyjeździe z zespołem RCD Mallorca.
Zobacz także:
Kibice maja dość! Los Brzęczka przesądzony?
Conte wściekł się na dziennikarzy. "To okazanie braku szacunku"