Górnicy pierwszy swój wiosenny mecz zagrają przy własnej publiczności z Lechem Poznań. Na kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem piłkarskiego spektaklu trwa medialna burza między tymi klubami, a to za sprawą szkoleniowca Kolejorza Franciszka Smudy. Jednak o tym w Zabrzu nie myślą. Najważniejsza jest pierwsza ligowa potyczka, z której Ślązacy za wszelką cenę chcą wyjść zwycięsko. - Jesteśmy gotowi do meczu z Lechem. Okres przygotowawczy wykorzystaliśmy w stu procentach. Poza drobnymi urazami nie było większych absencji - mówi trener Górnika.
Dwa dni przed ligowym spotkaniem rozchorował się kapitan 14-krotnych mistrzów Polski, Jerzy Brzęczek. Jak się dowiedzieliśmy doświadczony piłkarz wystąpi przeciwko Lechowi Poznań. - Jurek Brzęczek jest przeziębiony. Teraz wypoczywa w łóżku. Nie chcieliśmy go zmuszać do treningów i bycia w szatni. Rozmawiałem z nim, na szczęście nie ma gorączki. Na dzień dzisiejszy wszyscy są do mojej dyspozycji. Oczywiście pomijam Mateusza Sławika, który już wcześniej był kontuzjowany - dodaje Wieczorek.
W rundzie wiosennej Górnik będzie grał na dwóch frontach. Sprawą jasną jest to, że Trójkolorowi w lidze chcą być w pierwszej ósemce. Natomiast w Pucharze Ekstraklasy jest szansa na osiągnięcie dobrego wyniku, co potwierdza Ryszard Wieczorek. - Wiadomo, że w każdych rozgrywkach, w których bierze się udział chce się zajść jak najdalej. Mamy wysokie ambicje, jeżeli się uda zwyciężyć w Pucharze Ekstraklasy to będziemy bardzo zadowoleni. Gramy trzy dni po Lechu z Cracovią. Będzie to okazja do gry dla tych zawodników, którzy nie załapią się do ewentualnego występu z Lechem. Wielu graczy wyraża chęć gry do podstawowej jedenastki. Mając tylko 13 spotkań w lidze Pucharu Ekstraklasy nie odpuścimy - kończy 46-letni szkoleniowiec Górnika Zabrze.