Bramkarz reprezentacji Polski zdążył się wykurować i w minioną środę zadebiutował w elitarnej Lidze Mistrzów. Kamil Grabara został rzucony na głęboką wodę, bo FC Kopenhaga walczyła o punkty w Lidze Mistrzów z Manchesterem City. 23-latek miał ręce pełne roboty.
Duńczycy nie zatrzymali rozpędzonych mistrzów Anglii. Po stronie "The Citizens" na listę strzelców wpisali się Erling Haaland (dublet), Davit Khocholava (gol samobójczy), Riyad Mahrez i Julian Alvarez. Wynik mógł być znacznie wyższy, gdyby nie popisy Grabary między słupkami. Pep Guardiola był pod wrażeniem - więcej TUTAJ.
Występ kadrowicza zostanie zapamiętany na długo. Grabara obronił aż 12 strzałów i jak się okazało, wyrównał rekord fazy grupowej Ligi Mistrzów pod tym względem. Wcześniej w jednym meczu tyle samo skutecznych interwencji zapisali również Fernando Muslera oraz Rusłan Neshcheret.
Zawodnik FC Kopenhaga był regularnie powoływany do drużyny narodowej i wiele wskazuje na to, że pojedzie na mistrzostwa świata. Przeprowadzka do Danii wyszła mu na dobre. Przed rokiem bramkarz został sprowadzony z Liverpoolu za 3,5 miliona euro.
Kamil Grabara wyrównał rekord @ChampionsLeague pod względem udanych interwencji w jednym spotkaniu!
— BMG-SPORT (@_bmg_sport) October 9, 2022
W swoim debiucie w Lidze Mistrzów obronił strzałów
https://t.co/7xBvjsM1zz
Gratulacje @Kamil_Grabara1 !#BMGSPORT #Grabara #BMG #QUALITY #Kobenhavn #UCL
Czytaj także:
"Wciąż sami okradamy się z tego, na co zasługujemy". Oliver Kahn nie krył rozczarowania
Anglia wymarzonym rywalem? Zobacz na jakie grupy czekają w naszej reprezentacji
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"