Poniedziałek okazał się tragicznym dniem dla Ukrainy. Rosja znienacka ostrzelała m.in. Kijów, Charków, Mikołajów, Zaporoże czy Krzywy Róg. W samej stolicy zginęło co najmniej dziesięć osób, ale cały czas trwa liczenie ofiar i opatrywanie rannych. To jeden z najtragiczniejszych dni od wszczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
W takich okolicznościach do drugiego domowego meczu w Lidze Mistrzów przystąpi Szachtar Donieck. Zespół z Ukrainy cały czas stara się, by świat nie zapomniał o trwającej od lutego wojnie i prosi o pomoc w walce z okupantem. We wtorek kolejny raz swoją grą spróbuje podnieść na duchu rodaków. Tym razem w starciu z Realem Madryt.
- Rozmawiałem z trenerem Igorem Joviceviciem, kiedy graliśmy pierwszy mecz - przyznaje szkoleniowiec mistrza Hiszpanii, Carlo Ancelotti. - Stawiają czoła wielu trudnościom. Solidaryzujemy się z nimi. Fakt, że grają, wiele znaczy dla nich i ukraińskiego narodu - dodaje Włoch na przedmeczowej konferencji prasowej.
ZOBACZ WIDEO: Kto zawiódł w kadrze? Jemu mówimy "nie"
Real to lider grupy F Ligi Mistrzów. Zwycięzca ostatniej edycji Ligi Mistrzów ma pięć punktów przewagi nad drugim Szachtarem i już podczas starcia w Warszawie może przypieczętować awans do fazy play-off. Potrzebuje do tego zwycięstwa w Polsce.
- To nasz pierwszy cel na ten sezon. Im szybciej tego dokonamy, tym lepiej. Może dodać nam to energii na rywalizację w La Liga. Przy tym musimy pamiętać, że cały czas musimy grać na poważnie w Lidze Mistrzów. Nawet jeśli we wtorek zapewnimy sobie awans, nadal będziemy chcieli wygrać pozostałe mecze w grupie - tłumaczy Ancelotti.
Początek starcia Szachtara z Realem we wtorek o godzinie 21. Będzie to drugi domowy mecz ukraińskiego zespołu rozegrany w Warszawie. Klub wynajmuje od Legii stadion na czas trwania fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Ważny plan Zełenskiego. Liga wróciła mimo wojny
Zanosiło się na lanie, były niespodziewane emocje. Szachtar podjął rękawicę w Madrycie