Hiszpański dziennikarz: Albo awans Barcelony, albo ruina. A forma Lewandowskiego? O nim tylko trzy słowa!

Getty Images / Jose Breton / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Jose Breton / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Mecz Barcelony z Interem urasta do rangi małego finału dla gospodarzy. - Odpadnięcie z Ligi Mistrzów na tym etapie oznaczałoby ruinę - mówi nam Moises Llorens z EPSN, dziennikarz zajmujący się Barcą. A co w Katalonii mówi się o formie Lewandowskiego?

Porażka w Mediolanie, po wcześniejszej utracie punktów w Monachium, mocno skomplikowała sytuację Barcelony w Lidze Mistrzów. Katalończycy, aby być pewni wyjścia z grupy, muszą "mocno" punktować w trzech ostatnich meczach. Środowe starcie z Interem jest niezwykle ważne i ze sportowego, i z finansowego punktu widzenia.

Dlaczego w ostatnich meczach Barcelona wypadła tak blado? Co się mówi w Katalonii o formie Roberta Lewandowskiego? Jakie dokładnie reperkusje dla klubu miałoby niepowodzenie w Lidze Mistrzów?

O tym rozmawialiśmy z Moisesem Lllorensem, dziennikarzem z Katalonii, od wielu lat zajmującym się Barceloną.

Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty: Co się dzieje z Barceloną? Przed zespołem dwa niezwykle ważne mecze, z Interem i Realem Madryt, ale ostatnie występy niepokoją jej kibiców…

Moises Llorens, dziennikarz ESPN, od lat zajmujący się Barceloną: Moim zdaniem zdarzyło się dokładnie to, co rok temu. Barcelonę wybiła z uderzenia przerwa na kadrę. Wtedy było tak samo. Po efektownym zwycięstwie z Realem 4:0 na Santiago Bernabeu nastąpiła przerwa na reprezentację i zespół stracił rytm. Mamy więc efekt deja vu.

ZOBACZ WIDEO: Będzie zmiana selekcjonera? "Mam jedną teorię"

Przed meczami reprezentacji Xavi był zadowolony z tego jak się prezentuje zespół. Ale po kadrze drużyna wygląda już inaczej… Do tego doszła plaga kontuzji, które piłkarze Barcelony odnieśli w meczach reprezentacji. Dotknęło to zwłaszcza graczy mających zadania defensywne. I nie ma co ukrywać: to wszystko wpłynęło nie tyle na atmosferę, co na mentalność drużyny.

No właśnie. Te ostatnie mecze nie wyglądały najlepiej…

Tak. Po pierwsze z powodów, o których mówiłem przed chwilą. Po drugie: Barcelona mierzyła się w tych meczach z zespołami, które skupiły się w dużej mierze na grze obronnej, dobrze "się zamykały". Myślę tu o starciach z Interem i Mallorcą. A styl Barcelony, choć bardzo efektowny, jednak przy takiej taktyce rywala nie zawsze dobrze działa.

Poza tym Xavi trochę eksperymentował, na przykład w Mediolanie. A jeśli w danym momencie Barcelona mniej gra skrzydłami, to cierpi na tym przede wszystkim Lewandowski, bo nie dostaje tyle piłek, ile by chciał. Wtedy siłą rzeczy mniej uczestniczy w grze, co na pewno go frustruje. Zresztą, niektóre ostatnie jego gesty to właśnie pokazywały. Tyle że… Według mnie takie rzeczy się po prostu dzieją w sytuacji, gdy mocno przebudowujesz zespół. A przecież właśnie tak jest z Barceloną. To nowy projekt i tego rodzaju zawirowania są zapewne nieuchronne.

Problem polega na tym, że Barcelona nie bardzo ma czas, nie może sobie pozwolić na zawirowania właśnie teraz. Jak widzisz mecz z Interem?

Moim zdaniem Barcelona będzie bardzo cierpiała w tym spotkaniu i wcale nie jestem pewien, czy da radę wygrać. Inter na pewno się cofnie, to będzie zapewne 11 ludzi ustawionych w okolicach 20 metra od własnej bramki. A złamać taki styl bronienia będzie Barcelonie niezwykle ciężko.

A czy pojawia się jakaś krytyka w kierunku Lewandowskiego za te ostatnie spotkania? Bo jak wspomnieliśmy był jednak mniej widoczny.

Nie, nie, nie! Nikt go tu nie krytykuje. Co do Lewandowskiego to mogę użyć tylko trzech słów: jego tu się kocha, szanuje, podziwia. W żadnym aspekcie nie jest Robert krytykowany. Powtarzam: w żadnym! Nikt go nie obwinia!

Jeśli Barcelonie nie uda się wyjść z grupy, to co będzie to oznaczało dla klubu pod względem finansowym i sportowym?

Ekonomicznie? To byłaby ruina! Powtarzam: ruina! Bo Barcelona w budżecie ma zaprojektowane dotarcie do ćwierćfinału. To niejako cel minimum. A drugi rok z rzędu takie niepowodzenie w Europie? To byłby wielki cios dla Xaviego i Laporty.

Gdyby Barcelona odpadła z Ligi Mistrzów już na tym etapie, na pewno Xavi utraciłby część zaufania Laporty. Tu nie chodzi o to, aby Barcelona wygrała Champions League, bo wszyscy zdają sobie sprawę ze skali trudności, ale po prostu musi wygrywać mecze w Lidze Mistrzów, musi zarabiać pieniądze na murawie, bo sytuacja ekonomiczna klubu wciąż jest bardzo delikatna.

Czyli mecz z Interem to taki "mały finał"?

Zdecydowanie tak. A powiedziałbym nawet, że wcale nie taki mały! Ten mecz ma większe znaczenie niż nam się może wydawać. Bo gdyby Barcelona odpadła w fazie grupowej Ligi Mistrzów, to jej zadaniem, tu nie mam wątpliwości, byłoby wygranie Ligi Europy. W formie pewnego pocieszenia. Tak więc spotkanie z Interem ma naprawdę ogromne znaczenie. I krótko i długoterminowe.

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Eder Banega dla WP: Krychowiak jeszcze pomoże Polsce!
Milik radził sie znanego napastnika w sprawie transferu

Komentarze (0)