Drużyna z Turynu ma mnóstwo problemów. W Lidze Mistrzów narobiła sobie ich tak wcześnie jak to tylko było możliwe. Po porażkach 1:2 z Paris Saint-Germain i Benficą nie miała już miejsca na błędy w kolejnych spotkaniach. Wygrana 3:1 w pierwszym starciu z Maccabi Hajfa jeszcze przedłużyła nadzieje na awans. Żeby jednak mieć los w swoich rękach, Juventus musiał zdobyć następny komplet punktów w Izraelu.
W jedenastce na rewanż był Wojciech Szczęsny. W pierwszym meczu z Maccabi zachował się on nonszalancko przy straconym golu i ułatwił poprawienie wyniku przeciwnikom. On i cała drużyna nie potrafią zachować czystego konta w europejskim pucharze od początku sezonu. W Izraelu wcześnie było jasne, że nie uda się to również tym razem.
W ataku gości grali od początku Dusan Vlahović i Angel Di Maria, ale Argentyńczyk już w 24. minucie został zmieniony na Arkadiusza Milika z powodu urazu mięśnia. Nieco zaskoczony Polak kontynuował rozgrzewkę już na murawie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę
Juventus grał źle i prawie nie opuszczał własnej połowy boiska. Już w 4. minucie Szczęsnemu zrobiło się gorąco, ponieważ Maccabi miało dużą szansę na zdobycie prowadzenia. Frantzdy Pierrot strzelił z bliska po dośrodkowaniu z lewego skrzydła, ale prosto w dobrze ustawionego Polaka.
Goście nie potraktowali ostrzeżenia poważnie, ponieważ akcja bramkowa w 7. minucie wyglądała podobnie do poprzedniej. Omer Atzili nabiegł na piłkę po dośrodkowaniu Pierre'a Cornuda z lewego skrzydła i główkował w narożnik bramki. Szczęsny miał futbolówkę na dłoniach, ale wpadł z nią do siatki. Nie ma w tym jednak winy Polaka, ponieważ skuteczna interwencja była trudna.
Czy to bez Milika, czy to z nim w składzie, ofensywa Juventusu wyglądała katastrofalnie. Mocniej pachniało kolejnymi golami Maccabi niż jakimkolwiek przeciwnika. W końcu w 42. minucie Omer Atzili ponownie ośmieszył obronę Juventusu i huknął z kilkunastu metrów pod poprzeczkę. Zrobiło się 2:0 i nie było to przypadkowe prowadzenie zespołu z Hajfy. Drużyna z Turynu dopiero w 45. minucie odpowiedziała strzałem celnym Dusana Vlahovicia i zablokowaną dobitką Milika.
Druga połowa już pod dyktando Juventusu i nieśmiało zaczął sobie stwarzać sytuacje podbramkowe. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego było uderzenie głową w kierunku okienka bramki, ale świetnie interweniował golkiper Maccabi Hajfa. Pokonać go nie udało się nawet z trzema napastnikami - Vlahoviciem, Milikiem i Moise Keanem.
Gra Juventusu była obrazem nędzy i rozpaczy. Porażki z takimi zespołami, jak Maccabi Hajfa, były jeszcze kilka lat temu nie do pomyślenia. Aktualnie nie ma on jednak nic do zaproponowania na europejskiej arenie.
Maccabi Hajfa - Juventus FC 2:0 (2:0)
1:0 - Omer Atzili 7'
2:0 - Omer Atzili 42'
Składy:
Maccabi: Josh Cohen - Daniel Sundgren, Dylan Batubinsika, Shon Goldberg, Pierre Cornud (71' Sun Menahem) - Maor Lavi, Ali Mohamed (86' Mavis Tchibota), Tjaronn Chery - Omer Atzili (66' Abdoulaye Seck), Frantzdy Pierrot (85' Mykyta Rukawycia), Dean David (71' Mohammad Abu Fani)
Juventus: Wojciech Szczęsny - Danilo (68' Moise Kean), Leonardo Bonucci, Daniele Rugani, Alex Sandro (74' Matias Soule) - Juan Cuadrado, Leandro Paredes (46' Manuel Locatelli), Adrien Rabiot, Weston McKennie (46' Filip Kostić) - Angel Di Maria (24' Arkadiusz Milik), Dusan Vlahović
Żółte kartki: Cornud (Maccabi) oraz McKennie, Locatelli (Juventus)
Sędzia: Antonio Mateu Lahoz (Hiszpania)
Tabela grupy H:
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Benfica Lizbona | 6 | 4 | 2 | 0 | 16:7 | 14 |
2 | Paris Saint-Germain | 6 | 4 | 2 | 0 | 16:7 | 14 |
3 | Juventus FC | 6 | 1 | 0 | 5 | 9:13 | 3 |
4 | Maccabi Hajfa | 6 | 1 | 0 | 5 | 7:21 | 3 |
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale