Ostatnie dni nie są najlepsze dla "Dumy Katalonii". Remis 3:3 z Inter Mediolan oznacza praktycznie koniec marzeń o awansie do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.
Dodatkowo w niedzielę FC Barcelona przegrała swoją najbardziej prestiżową rywalizację, czyli starcie z Realem Madryt na Santiago Bernabeu (1:3).
Wszystko to sprawiło, że krzesło pod trenerem Xavim nie tylko jest gorące, ale można nawet powiedzieć, że po prostu płonie. Serwis elnacional.cat podał, że na liście jego potencjalnych następców są trzy nazwiska.
ZOBACZ WIDEO: Można oglądać w nieskończoność. Jak on to strzelił?!
Kogo wyselekcjonował Laporta? Pierwszą z opcji jest Thomas Tuchel, którego prezydent Barcy ma bardzo cenić za dokonania z klubami, w jakich był i za zdolności adaptacyjne. Co ważne, Niemiec może podjąć pracę od zaraz, bo po tym, jak został zwolniony z Chelsea, pozostaje bezrobotny.
Kolejną opcją ma być Marcelo Gallardo, który na konferencji prasowej ogłosił, że nie będzie kontynuował pracy w River Plate. Argentyńczyk chce w grudniu zmienić otoczenie i spróbować sił w Europie. Tutaj minusem jest z pewnością właśnie brak doświadczenia w pracy na naszym kontynencie.
Bombą z kolei Hiszpanie nazywają możliwość ostatnią, czyli przejęcie Barcelony przez Juergena Kloppa. Jego sprawa jest jednak nieco bardziej złożona, ponieważ nadal ma ważny kontrakt z Liverpoolem.
Co prawda "The Reds" nie grają w tym sezonie rewelacyjnie, ale nikt nie wyobraża sobie jego zwolnienia na Anfield w trakcie rozgrywek.
Wracając do Xaviego, to parasol bezpieczeństwa został zdjęty po tym, jak przejął drużynę w trakcie sezonu 2021/2022. W letnim okienku transferowym Laporta spełnił niemal wszystkie jego prośby (za wyjątkiem Bernardo Silvy), dlatego ten teraz oczekuje wyników.
Zobacz także:
"Piekielne tempo". Niekorzystny układ dla FC Barcelony
Rekord! Tyle osób obejrzało El Clasico