Wszystko jasne ws. Karima Benzemy. Zdradził, gdzie zakończy karierę

Getty Images /  Rubén de la Fuente Pérez/NurPhoto / Na zdjęciu: Karim Benzema
Getty Images / Rubén de la Fuente Pérez/NurPhoto / Na zdjęciu: Karim Benzema

Karim Benzema w poniedziałkowy wieczór w paryskim Theatre du Chatelet odebrał Złotą Piłkę "France Football". Następnie w jednym z wywiadów zdradził, w którym klubie zakończy karierę.

W tym artykule dowiesz się o:

Kapitan Realu Madryt nie miał sobie równych w poprzednim sezonie i był beneficjentem zmiany zasad wręczania Złotej Piłki. Po triumfie w Lidze Mistrzów oraz Primera Division, Karim Benzema zgarnął najważniejszą nagrodę w plebiscycie magazynu "France Football" (więcej przeczytasz TUTAJ-->).

Benzema osiągnął szczyt formy będąc w zaawansowanym jak na piłkarza wieku. Po odejściu Cristiano Ronaldo to właśnie doświadczony zawodnik stanowi o sile ataku "Królewskich". - Po skończeniu 30 lat w moim życiu pojawiła się ambicja. Kiedy miałem 22 lata, nie byłem tak ambitny jak dzisiaj - przyznał.

W poprzednich rozgrywkach madrytczycy triumfowali w Primera Division, a Benzema przyczynił się w znacznym stopniu do tego sukcesu. Z 27 bramkami w dorobku filar Realu Madryt był najskuteczniejszym zawodnikiem ligi hiszpańskiej.

Kibice "Los Blancos" nie wyobrażają sobie drużyny bez Francuza, a jego kontrakt wygasa już 30 czerwca 2023 roku. A co potem? Snajper w zdecydowany sposób określił jak będzie wyglądała jego dalsza kariera. - Karierę zakończę w Realu Madryt. Nie ma dla mnie innej opcji - powiedział w wywiadzie dla "Onda Cero".

Karim Benzema jest uznawany za legendę Realu. Napastnik trafił do klubu z Santiago Bernabeu w 2009 roku. W jego barwach wystąpił w 615 meczach, w których strzelił 328 goli i zanotował 160 asyst.

Według ostatnich spekulacji, kontrakt Benzemy z Realem wkrótce ma zostać przedłużony o jeden sezon. Informację w tej sprawie podali Nicolo Schira i Fabrizio Romano.

Zobacz także:
Lewandowski w cieniu nie tylko Benzemy. Oto dowód

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być samobój roku. Aż złapał się za głowę

Komentarze (0)