Trafił do Liverpoolu mając zaledwie 19 lat. Stawiany był na równi z Stevenem Gerrardem czy Jamie Carragherem, ale jego talent nie rozwinął się tak dobrze, jak zakładano.
Co prawda Layton Maxwell zdobył gola w swoim debiucie na Anfield w 1999 roku, ale dwa lata później został zwolniony.
Po zakończeniu kariery zajął się... narkotykami. Wpadł w 2020 roku podczas operacji, którą na wyspach nazwano "Venetic".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ale huknął! Musisz obejrzeć tę bramkę
Podczas nalotu na jego dom w Cardiff, który był wykorzystywany jako kryjówka, agenci do zwalczania grup przestępczych znaleźli tam ponad 60 kilogramów kokainy, cracku i heroiny, a także 2,5 miliona funtów w gotówce (prawie 13,8 mln zł).
Jaka była konkretnie rola Maxwella? Pełnił funkcję "kuriera", za co pobierał miesięcznie 500 funtów od szefów gangów.
Maxwell od razu po złapaniu przyznał się do winy i początkowo został zwolniony za kaucją. 43-latek został jednak skazany na osiem lat pozbawienia wolności podało "The Sun".
Zastępca komendanta policji Dave Thorne powiedział, że naloty w samej południowej Walii przyniosły podczas akcji "dwie tony narkotyków i miliony funtów w gotówce odzyskane".
Były piłkarz "The Reds" jest jednym z ośmiu oskarżonych osób, które łącznie za kratkami spędzą 80 lat.
Zobacz także:
Zmiana warty w Premier League? Arsenal dopiero się rozkręca
Zgrzyt na gali Złotej Piłki. Dopiero ujawnił, co zrobił Lewandowski