Tuż przed pierwszą turą wyborów w politykę zaangażował się gwiazdor futbolu z Brazylii Neymar. 30-latek zamieścił na TikToku nagranie, na którym tańczy do utworu promującego kandydaturę Jaira Bolsonaro, urzędującego prezydenta, skrajnie prawicowego polityka.
W pierwszej turze zwyciężył jednak lewicowy konkurent Bolsonaro - Luiz Inacio Lula da Silva, były prezydent Brazylii (w latach 2003-2011). I to on prowadzi w sondażach przed zaplanowaną na 30 października drugą turą.
Przed decydującym starciem Lula da Silva wypowiedział się na temat Neymara. Zarzucił piłkarzowi i obecnemu prezydentowi spisek. Twierdzi, że Bolsonaro, w zamian za poparcie, miał obiecać Neymarowi przysługę w kwestiach podatkowych.
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"
- Neymar ma prawo wybrać na prezydenta tego, kogo chce. Myślę jednak, że boi się, że jeśli wygram wybory, to dowiem się, że Bolsonaro darował mu zadłużenie z tytułu podatku dochodowego - stwierdził Lula da Silva, cytowany przez brazylijskie media. - Myślę, że właśnie dlatego się mnie boi - dodał ze śmiechem.
Kandydat na prezydenta przypomniał korzystne dla Neymara orzeczenie, jakie piłkarz uzyskał w procesie o uchylanie się od płacenia podatków w Brazylii. Zdaniem Luli da Silvy, to efekt umowy, jaką Bolsonaro zawarł z ojcem gwiazdy futbolu.
- A teraz ma problem z podatkami Hiszpanii - dodał Lula. W poniedziałek w sądzie Barcelonie ruszył proces, w którym Neymar jest jednym z oskarżonych (więcej TUTAJ>>).
Dodajmy, że rywal Jaira Bolsonaro także zapewnił sobie poparcie gwiazdy futbolu. Po stronie Luli da Silvy opowiedział się były reprezentant "Canarihnos" Rai.
Czytaj także: Neymar dosadnie skomentował wyniki Złotej Piłki