Rozpoczął się proces ws. Neymara. Zaskakująca decyzja sądu

PAP/EPA / QUIQUE GARCIA / Na zdjęciu: Neymar
PAP/EPA / QUIQUE GARCIA / Na zdjęciu: Neymar

Neymar w poniedziałek miał stawić się w sądzie w Barcelonie, gdzie ruszył proces, w którym jest jednym z oskarżonych. Sąd dał jednak zgodę na to, aby Brazylijczyk... nie stawił się na rozprawie. Dlaczego?

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylijczyk miał pojawić się w poniedziałek w sądzie w Barcelonie, gdzie ruszył proces w jego sprawie, ale...

Sąd jednak zwolnił z udziału w rozprawie zarówno jego, jak i jego rodziców, którzy również są oskarżeni. Powód? Obrona stwierdziła, że piłkarz jest zmęczony, bo w niedzielny wieczór brał udział w spotkaniu Paris Saint-Germain - Olympique Marsylia.

Hiszpański "Sport" przekazał tylko, że prawnicy Neymara przekażą mu, kiedy ma pojawić się w sądzie. Taką informację miał oznajmić sędzia.

ZOBACZ WIDEO: Można oglądać w nieskończoność. Jak on to strzelił?!

Co więcej, prawnicy brazylijskiego piłkarza chcą jak najbardziej oddalić w czasie przylot swojego klienta i już poprosili o dłuższą przerwę ze względu na mecze, które PSG (klub Neymara) musi rozegrać we francuskiej Ligue 1 oraz w Lidze Mistrzów.

Przypomnijmy, że Naymarowi grożą poważne konsekwencje. Brazylijczyk jest jednym z oskarżonych za oszustwo i korupcję, a wszystko powiązane jest z jego transferem z Santosu do Barcelony.

Proces sądowy rozpoczął się w wyniku skargi złożonej przez brazylijską firmę DIS (fundusz inwestycyjny), specjalizującą się w rynku piłkarskim, która posiadała 40 proc. praw do zawodnika (nabyli je w 2009 roku za 2,5 mln euro), gdy był on członkiem Santosu.

Przedstawiciele DIS uważają, że padli ofiarą oszustwa wymyślonego przez gracza, jego krewnych i Barcę.

Katalończycy pierwotnie ocenili wartość transferu na 57,1 mln euro, z czego 40 mln miało trafić do rodziny zawodnika, a 17,1 mln do Santosu. Transakcja miała być jednak warta znacznie więcej i pojawiły się podejrzenia, że kataloński klub celowo obniżył wartość transferu, aby zmniejszyć dalsze koszty.

DIS domaga się większej kary dla Naymara niż prokurator. Konkretnie pięciu lat więzienia i dyskwalifikacji na ten sam okres, jako profesjonalnego zawodnika.

Co ciekawe, obrona utrzymuje, że hiszpański wymiar sprawiedliwości w ogóle nie może przeprowadzić procesu! Powód? Czyny, o które są oskarżeni, nie są karalne w Brazylii.

Zobacz także:
Legenda polskiej piłki grzmi ws. Roberta Lewandowskiego
Laporta ma trzech kandydatów na następcę Xaviego. Wielkie nazwiska

Komentarze (0)