Nieprawdopodobny przebieg miało to spotkanie. Gdy w 119. minucie Puszcza Niepołomice miała na boisku dziewięciu zawodników przeciwko jedenastu rywalom na skutek dwóch czerwonych kartek, wydawało się, że jest już - mówiąc kolokwialnie - pozamiatane. Wisła Kraków prowadziła 2:1, grała z przewagą dwóch zawodników i nic nie wskazywało na to, by w samej końcówce coś miało się zmienić. Świetny strzał zza pola karnego oddał jednak Adam Kramarz i nieoczekiwanie czekał nas konkurs rzutów karnych, który należał do gospodarzy.
W ogóle dogrywka w niczym nie przypominała podstawowego czasu gry. Nie był to najlepszy, najbardziej obfitujący w boiskowe emocje mecz piłki nożnej w tym tygodniu. Wyglądało to jak starcie dwóch... drużyn pierwszoligowych. Akcje były szarpane, często oglądaliśmy proste straty. Płynność gry była na niskim poziomie.
Zdarzały się też błędy indywidualne, które prowadziły do goli. Tak było przy trafieniu Momo Cisse, który skorzystał z ciekawego podania Wiktora Szywacza i fatalnej pomyłki Tomasza Wojcinowicza. Bramka dla Puszczy padła natomiast po błędzie Konrada Gruszkowskiego. Najpierw nie trafił w piłkę, potem pozwolił na dośrodkowanie spod linii końcowej i Hubert Tomalski z bliska już się nie pomylił. Gruszkowski nie tylko nie pomagał w defensywie, a poza tym pozbawił ładnej asysty wspomnianego Szywacza, gdy z pięciu metrów główkował obok bramki.
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby zarobią na mundialu? "To duża kwota"
Wisła częściej była przy piłce, lecz nie przekładało się to na sytuacje. W drugiej połowie okazji praktycznie nie było. Poza kilkoma słabymi strzałami z dystansu nie działo się w zasadzie nic. Puszcza umiejętnie się broniła i przy każdej okazji wytrącała gospodarzy z rytmu.
Czegoś jednak zabrakło pod koniec pierwszej części dogrywki. Urwał się na skrzydle Bartosz Jaroch, a następnie dwaj rezerwowi Hiszpanie zrobili całą robotę w polu karnym. Luis Fernandez do Angel Rodado, który z bliska dał Wiśle upragnione prowadzenie. Po chwili sytuacja krakowian zrobiła się jeszcze bardziej komfortowa, bo za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Jakub Serafin. Na domiar złego w samej końcówce dogrywki czerwoną kartkę obejrzał również Wojcinowicz. Miało być już po emocjach, a tymczasem mieliśmy zwrot o 180 stopni, choć finalnie to Wisła się cieszy z awansu.
Wisła Kraków - Puszcza Niepołomice 2:2 (1:1, 1:1, 2:1) k. 6:5
1:0 Momo Cisse 31'
1:1 Emile Thiakane 37'
2:1 Angel Rodado 102'
2:2 Adam Kramarz 120+1'
Rzuty karne:
1:0 Luis Fernandez
1:1 Marcel Pięczek
1:1 Angel Rodado - poprzeczka
1:1 Łukasz Sołowiej - obroniony
2:1 Bartosz Jaroch
2:2 Jakub Bartosz
3:2 Boris Moltenis
3:3 Piotr Mroziński
4:3 Joseph Colley
4:4 Emile Thiakane
5:4 Krystian Wachowiak
5:5 Rafał Boguski
6:5 Kacper Duda
6:5 Dominik Frelek - obroniony
Składy:
Wisła: Kamil Broda - Konrad Gruszkowski (60' Bartosz Jaroch), Boris Moltenis, Igor Łasicki (120+5' Joseph Colley), Kacper Skrobański, Krystian Wachowiak - Bartosz Talar (60' Luis Fernandez), Patryk Plewka, Ivan Jelić Balta, Wiktor Szywacz (60' Angel Rodado) - Momo Cisse (80' Kacper Duda).
Puszcza: Krzysztof Wróblewski - Erik Cikos (91' Dominik Frelek), Tomasz Wojcinowicz, Łukasz Sołowiej, Wojciech Hajda (84' Piotr Mroziński) - Hubert Tomalski (65' Rafał Boguski), Jakub Serafin, Marcel Pięczek, Kacper Cichoń (65' Jakub Bartosz), Emile Thiakane - Artur Siemaszko (106' Adam Kramarz).
Żółte kartki: Wachowiak, Łasicki (Wisła) oraz Tomalski, Serafin, Cikos, Bartosz, Sołowiej, Wojcinowicz (Puszcza).
Czerwone kartki: Serafin 105' (Puszcza, za drugą żółtą), Wojcinowicz (119' za faul taktyczny).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom).
CZYTAJ TAKŻE:
Znany dziennikarz przeszedł do TVP
Pucharowe zaskoczenie. Trzy gole nie dały awansu Cracovii