Lech Poznań stąpa po cienkiej linie
Przed Lechem Poznań jeden z najważniejszych meczów jesieni. Kolejorz zagra na wyjeździe z Austrią Wiedeń, która ma swoje problemy. Mistrz Polski też jednak nie zachwyca, a uwagę przykuwa mizerna skuteczność w ofensywie.
Lech dwa razy zremisował z Hapoelem Beer Szewa, strzelając w dwumeczu tylko jednego gola. Natomiast biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, to w ostatnich siedmiu meczach podopieczni Johna van den Broma trafiali do siatki rywali zaledwie pięć razy. Skuteczność w tej chwili to coś, co przykuwa największą uwagę i jednocześnie jest największą bolączką drużyny.
- Lech ma ten problem, że zawodnicy ofensywni są bardzo niestabilni. Przecież potencjał drużyny jest naprawdę ogromny, ale wiodący piłkarze nie wykorzystują sytuacji bramkowych. Oni mają utrzymać formę nie przez dwa mecze, ale przez kilka tygodni. Gdy dwóch zawodników ma słabszy dzień, to inni powinni wskoczyć na wyższy poziom i zapewniać zwycięstwa - podkreśla w rozmowie z WP SportoweFakty Sylwester Czereszewski, były reprezentant Polski, w przeszłości piłkarz Lecha Poznań.
ZOBACZ WIDEO: Problemy Michniewicza, to oni nie pojadą na MŚ?! Lewandowski pod ścianą - Z Pierwszej Piłki #23Mistrz Polski rozpoczął sezon 2022/23 bardzo słabo. Gdy później zaczął notować zdecydowanie lepsze wyniki i również w Europie pokazywał się z niezłej strony, to znów przyszedł dołek formy. Są jednak piłkarze, którzy przez całą jesień nie zachwycają. Wśród nich jest Joao Amaral. Z pewnością jego dobra dyspozycja przydałaby się teraz ekipie z Poznania.
- Pamiętamy, że gdy Lech zdobywał mistrzostwo Polski, to Amaral był jednym z liderów zespołu. Nawet patrząc przez pryzmat Ekstraklasy, mało jest takich piłkarzy wchodzących z głębi pola na zagrania w pole karne, dublując jednocześnie napastnika, który wiązał dwóch obrońców. Teraz jednak Portugalczyk "stanął". Nie trafia do siatki w najprostszych sytuacjach. Ta piłkarska jesień jest kiepska w jego wykonaniu. Jeszcze w poprzednim sezonie nie miałby problemu z wykorzystywaniem dogodnych sytuacji bramkowych - analizuje Czereszewski.
- Piłkarze mają na głowie tak sporą liczbę spotkań, że raczej o takich rzeczach nie myślą. Kibice lubią statystyki, ale mam wrażenie, że zawodnicy o większości z nich nie wiedzą, bo zupełnie nie ma takiej potrzeby - uważa nasz rozmówca.
Sylwester Czereszewski nie ma wątpliwości, że w najbliższym czasie John van den Brom będzie miał spory ból głowy przy doborze graczy ofensywnych. Jednocześnie nasz rozmówca podkreśla, że Holender powinien mieć jednego piłkarza, który prawie zawsze będzie przebywał na boisku w sporym wymiarze czasowym.
- Ishak jest klasyczną dziewiątką i myślę, że nawet jeśli znajduje się w słabszej formie, to musi grać. Taki zawodnik jest w stanie zrobić różnicę w każdym momencie. Były jednak spotkania, kiedy trener ściągał go z boiska w okolicach 70. minuty. To mnie trochę dziwiło. Patrząc natomiast na skrzydłowych, to trener może mieć ból głowy. Życzę szkoleniowcowi, by odpowiednio ułożył wszystkie elementy. Trzeba zrobić wszystko, by wejść do fazy pucharowej Ligi Konferencji Europy. To będzie wtedy wielki sukces Lecha. W Ekstraklasie z kolei mogą przydarzyć się później schody - zakończył Czereszewski.
Mecz Austria Wiedeń - Lech Poznań odbędzie się o godz. 18:45. Mistrz Polski walczy o drugie miejsce w grupie C. Obecnie ma pięć punktów. Trzy "oczka" zgromadził Hapoel Beer Szewa, a Austria Wiedeń punkt. Lechici nie mogą sobie pozwolić na porażkę, ponieważ w ostatniej kolejce zmierzą się z Villarrealem, a to zdecydowanie najtrudniejszy rywal w grupie.
Czytaj także:
Stypa zamiast święta. Bayern upokorzył Barcelonę