Piast Gliwice - Znicz Pruszków 0:1 (trenerski dwugłos)

Wielka radość w szeregach Znicza, rozczarowanie w zespole Piasta. Wicelider rozgrywek drugiej ligi polskiej w piątkowy wieczór przegrał na własnym terenie z zespołem z Mazowsza. Po meczu trener gospodarzy nie ukrywał niezadowolenia z wyniku. W zupełnie innym nastroju był szkoleniowiec gości. Jego drużyna raz kolejny pokazała dobry futbol na trudnym terenie rywala.

Jacek Grembocki (Znicz Pruszków): Spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie. Z przeciwników, z którym przyszło nam się zmierzyć do tej pory Piast był zdecydowanie najsilniejszą drużyną, bardzo dobrze ułożoną taktycznie. Nasza siła tkwi w młodości, w szybkości i w chęciach. To prócz umiejętności na dzień dzisiejszy na drugą ligę w zupełności wystarcza.

Piotr Mandrysz (Piast Gliwice): Skoro przegrywa się mecz, trudno być zadowolonym. Sądzę, że to spotkanie miało dwa etapy: do zmian i po zmianach. Nie byliśmy dzisiaj w najlepszej dyspozycji, jeśli chodzi o naszych zawodników, to mieliśmy rozbity blok obronny. Nasi etatowi defensorzy wnosili wiele spokoju w poczynania zespołu. Dzisiaj było widać dużą nerwowość u tych, którzy ich zastępowali. Chłopcy zagrali jednak najlepiej jak potrafili. Zabrakło nam trochę szczęścia. Gdyby piłka po strzale Filipowicza wpadła do siatki, mielibyśmy bramkę rundy. Sądzę jednak, że Znicz z przebiegu gry był zespołem lepszym i wygrał.

Komentarze (0)