Neymar zaangażował się w kampanię skrajnie prawicowego prezydenta. W tle wielkie pieniądze

Getty Images / Miguel Schincariol oraz Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Jair Bolsonaro oraz Neymar
Getty Images / Miguel Schincariol oraz Jonathan Moscrop / Na zdjęciu: Jair Bolsonaro oraz Neymar

Dlaczego Neymar zaangażował się w kampanię prezydenta, który ma pozwy przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym? Przeciwnicy zarzucają Bolsonaro też zlecenie morderstwa. Dr Monika Sawicka zdradza, że za publicznym poparciem stać mogą spore pieniądze.

Z jednej strony skrajnie prawicowy prezydent Jair Bolsonaro, który ma pozwy przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym w Hadze. Część społeczeństwa i jego przeciwników politycznych uważa go także za mordercę. Jest wrogiem ludów Amazońskich, ponieważ chce niemal bez ograniczeń eksploatować ich terytorium, narażając życie setek tysięcy ludzi.

Z drugiej 76-letni były lewicowy prezydent (2003-2010) Luiz Inacio Lula da Silva, który był zamieszany w największe afery korupcyjne. Siedział nawet w więzieniu, ale jego wyroki unieważniono przed wyborami. Nie okazuje jednak skruchy i nie chce rozliczyć się z trudną przeszłością. Jednakże ma spore poparcie ze względu na programy społeczne, które wyciągnęły kilkadziesiąt milionów ludzi z ubóstwa.

Brazylia w niedzielę zadecyduje o swojej przyszłości. Być może także dzięki głosom znanych sportowców, w tym Neymara, który publicznie opowiedział się po stronie Bolsonaro. W pierwszej turze stosunkiem 48,4 do 43,2 proc. lepszy okazał się Lula i sondaże przed drugą nieznacznie wskazują na niego, ale niczego nie można być pewnym.

Neymar i wielkie pieniądze

Pierwszy do Neymara rękę wyciągnął Bolsonaro. W 2019 roku znana modelka Najila Trindade oskarżyła zawodnika o gwałt. Ostatecznie postępowanie zostało umorzone z powodu braku dowodów. - Wtedy po raz pierwszy prezydent bronił piłkarza, ale obaj deklarowali, że się nie znają - wyjaśnia w WP SportoweFakty dr Monika Sawicka, wykładowczyni Uniwersytetu Jagiellońskiego i członkini fundacji Terra Brasilis.

Wiele wskazuje na to, że to nie stare sentymenty zadecydowały o tym, że Neymar publicznie udziela poparcia Jairowi Bolsonaro. W tle są wielkie pieniądze, które piłkarz był winny brazylijskiemu fiskusowi.

- W tym samym roku doszło do spotkania Bolsonaro, ministra ekonomii oraz ojca zawodnika. Neymar miał problemy z nieodprowadzeniem podatków. Zaległości oscylowały wokół 70 milionów reali (niecałe 62 miliony zł po kursie w momencie pisania artykułu - przyp. red.). Wówczas miało dojść do porozumienia, w którym te zobowiązania miałyby zostać umorzone. Dzisiaj dalej toczą się postępowania, ale już na znacznie mniejsze kwoty - wyjaśnia.

Na zdjęciu: Neymar
Na zdjęciu: Neymar

- Lula ironizował, że pewnie Neymar boi się, że jeśli wygra, to dowie się, jakie sumy umorzył mu Jair Bolsonaro i jakie benefity dostał za udzielenie tego poparcia. A to duże poparcie, bo media społecznościowe Neymara mają ogromne zasięgi - dodaje.

Czy Neymar to odosobniony przypadek?

Piłkarz nie jest jednak jedynym, który zaangażował się w kampanię. W spolaryzowanym społeczeństwie Brazylii wielu sportowców przerywa milczenie i odpowiada się po stronie któregoś z kandydatów. Trzykrotny mistrz świata w Formule 1 Nelson Piquet nie chce, by Partia Pracujących Luli, która ma na koncie ogromne skandale korupcyjne, wróciła do władzy. "Afera Myjni Samochodowej" oraz "Afera Petrobrasu" wciąż żyją w pamięci Brazylijczyków.

- Trudno się odciąć od kampanii, która wywołuje tak duże emocje. Piquet wcześniej trzymał się z dala od polityki. Skandal korupcyjny trwa już od niemal dekady, a on nie chce, żeby partia, którą obarcza odpowiedzialnością za ten kryzys, wróciła do władzy. Nie jest jedyny w takim myśleniu - mówi Sawicka.

Bolsonaro jawi się również jako obrońca tradycyjnej rodziny. A takie hasła znajdują w Brazylii posłuch ze względu na rosnącą rolę kościołów zielonoświątkowych. Lula dla większości z nich jest wrogiem.

- Zazwyczaj do głosu dochodzą wartości religijne. Często to osoby, które wiążą się z kościołami zielonoświątkowców. Oni mogą być jednocześnie pod wpływem pastorów, którzy sugerują głosowanie na Bolsonaro, bo uważają go za obrońcę tradycyjnych wartości. Sportowcy powołują się na to, że jest człowiekiem od Boga i broni ich przed ideologiami lewicowymi, które zagrażają bezpieczeństwu w Brazylii - twierdzi
wykładowczyni.

Na zdjęciu: Jair Bolsonaro (fot. Getty Images/Miguel Schincariol)
Na zdjęciu: Jair Bolsonaro (fot. Getty Images/Miguel Schincariol)

Nie jest tak, że środowisko sportowe jednoznacznie wspiera Bolsonaro. Wiele osób aktywnie angażuje się po stronie lewicy. Lulę poparł m.in. były selekcjoner piłkarskiej kadry Brazylii Vanderlei Luxemburgo.

- Mamy też przykłady sportowców, aktorów, którzy od wielu lat są zaangażowani społecznie, politycznie i to kolejny raz, kiedy publicznie wyrażają poparcie dla Luli. Jeden z legendarnych piłkarzy, Walter Casagrande, od wielu lat go wspiera. Część sportowców idzie dalej i realizuje się w polityce, kandydując w wyborach - wyjaśnia Sawicka.

Z boiska do wielkiej polityki

Do takich osób należy mistrzyni olimpijska i była siatkarka Tandara Caixeta. Wystartowała w wyborach do parlamentu z partii Bolsonaro, który nie słynie z przyjaznego stosunku wobec kobiet. I nie jest wyjątkiem. Wielu zwolenników urzędującego prezydenta to właśnie panie.

- To są zazwyczaj kobiety, które wyznają tradycyjne wartości. Często panie, które się pyta, dlaczego głosują na kandydata, który jest jawnym mizoginem, odpowiadają, że przecież sam przepraszał za te wypowiedzi albo że jest osobą, która często nie przemyśli swoich słów, ale zdaje sobie sprawę, że nie powinien tak mówić. Mogą się nie zgadzać z mizoginią, ale będą na niego głosować, bo będzie bronić tradycyjnego podziału ról społecznych. To często osoby, które są wrogo nastawione do mniejszości LGBT - wyjaśnia Sawicka.

- Bolsonaro wypiera się nietolerancyjnej postawy, uważa też, że różnicowanie i przyznawanie praw grupom mniejszości jest dyskryminacją większości - kończy.

Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Hiszpańskie media skomentowały występ Roberta Lewandowskiego

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Meksykanka zadziwiła świat. Trafiła z 30 metrów w okienko

Komentarze (1)
avatar
Ro2013
30.10.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę że każdy kto ma inne poglądy od lewicowo-liberalnych staje się wrogiem Całe szczęście rolę pomału się odwracają i gnilne lewactwo jest w odrocie.