Pogoń Szczecin poniosła klęskę w meczu na własnym stadionie z Górnikiem Zabrze. Kibice przy Twardowskiego zobaczyli rozczarowujący występ zespołu Jensa Gustafssona, który przez całą rundę jesienną nie potrafi ustabilizować formy. Mecz po meczu powtarza się tylko jedna rzecz - Pogoń od 27 sierpnia zawsze traci minimum gola.
- Rozegraliśmy słaby mecz i ponownie zbyt łatwo traciliśmy gole. To jest nasza bolączka i musimy ją wyleczyć. Po raz kolejny nie zagraliśmy na zero z tyłu i to jest nasz duży kłopot. Musimy prezentować się lepiej w defensywie jako cała drużyna. Taki mecz jak przeciwko Górnikowi nie może powtórzyć się - mówi obrońca Mariusz Malec w strefie mieszanej.
Pogoń nie jest w stanie wytrzymać tempa zdobywania punktów przez Raków Częstochowa. Z zespołem Marka Papszuna zagra w środę o godzinie 17:30 w Fortuna Pucharze. Porażka 1:4 z Górnikiem Zabrze, w połączeniu ze zwycięstwem Rakowa 7:1 z Wisłą Płock, nie jest dobrym prognostykiem dla Pogoni.
ZOBACZ WIDEO: Czy Raków jest już mistrzem? "Nie, ale jeden rywal mu odpadł"
- Możliwość rozegrania meczu już za kilka dni jest jedynym pozytywem. Będziemy mieć szansę na zmazanie plamy. Zdajemy sobie sprawę z ciężaru gatunkowego meczu o ćwierćfinał pucharu. Zamierzamy wygrać i awansować - zapowiada Malec.
- Bardzo nam zależy na zdobyciu jakiegoś trofeum w tym sezonie. Droga w pucharze jest do tego najkrótsza. Do starcia z Rakowem podejdziemy maksymalnie skoncentrowani - dodaje piłkarz Pogoni.
Czytaj także: Trener Pogoni zaskoczony postawą piłkarzy. W Górniku pełne uznanie dla Podolskiego
Czytaj także: Perfekcyjnie przymierzył. Efektowny gol w PKO Ekstraklasie