Arsenal się nie zatrzymuje. Kanonierzy górą w derbach Londynu

Arsenal pokonał Chelsea na Stamford Bridge 1:0, a złotego gola strzelił po rzucie rożnym Gabriel Magalhaes. Tym samym Kanonierzy odzyskali pierwsze miejsce w tabeli Premier League.

Tomasz Galiński
Tomasz Galiński
radość piłkarzy Arsenalu FC PAP/EPA / VINCE MIGNOTT / Na zdjęciu: radość piłkarzy Arsenalu FC
Piłkarze Arsenalu wiedzieli, że muszą wygrać, by wrócić na fotel lidera po tym, jak w sobotę zwyciężył Manchester City. I choć sam mecz nie był wybitny, to jednak wygrana gości na Stamford Bridge jest w pełni zasłużona. Kibice obejrzeli tylko jednego gola, gdy w 63. minucie Gabriel Magalhaes z bliska wepchnął piłkę do siatki po centrze z rzutu rożnego.

Chelsea była bezradna i przez 90 minut nie stworzyła żadnej sensownej okazji. Gospodarze nie zasłużyli w tym spotkaniu na nic.

Był to hit kolejki, natomiast boisko tego nie potwierdziło. Bardziej przypominało to słynne derby gminy Żabno niż rywalizację dwóch potężnych klubów z Londynu. Arsenal grał ładnie dla oka, był częściej przy piłce, natomiast bardzo długo kompletnie nic z tego nie wynikało. W pierwszej połowie Kanonierzy nie oddali ani jednego celnego strzału, a najbliżej gola był Gabriel Jesus, gdy niecelnie główkował z kilku metrów po doskonałej centrze Gabriela Martinelliego. To była tak naprawdę jedyna godna odnotowania szansa gości w pierwszej połowie.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski upomina młodych piłkarzy Barcelony? "Przypomina mi Podolskiego"

Cóż jednak powiedzieć o Chelsea, która zaprezentowała się jeszcze gorzej. Nie radziła sobie z pressingiem Arsenalu, długimi fragmentami była bezradna, a ofensywne próby londyńczyków lepiej przemilczeć. Kai Havertz dwukrotnie był w polu karnym, miał idealnie ustawionego Pierre-Emericka Aubameyanga, ale raz kopnął w maliny, a następnie podał do Aaron Ramsdale'a. Po przerwie nie działo się wiele więcej. Chelsea w całym meczu oddała zaledwie jeden celny strzał, a w sumie miała zaledwie pięć prób.

Wygrał zespół lepszy, z większą kulturą gry, mający przede wszystkim pomysł oraz dobrych wykonawców. Czy po golu Chelsea rzuciła się do huraganowych ataków i chciała za wszelką cenę odrobić straty? Nic takiego nie miało miejsca. Arsenal w pełni kontrolował wydarzenia na boisku.

Chelsea FC - Arsenal FC 0:1 (0:0)
0:1 Gabriel Magalhaes 63'

Składy:

Chelsea: Edouard Mendy - Cesar Azpilicueta, Thiago Silva, Trevoh Chalobah, Marc Cucurella - Kai Havertz (65' Armando Broja), Ruben Loftus-Cheek (78' Mateo Kovacić), Jorginho, Mason Mount, Raheem Sterling - Pierre-Emerick Aubameyang (65' Conor Gallagher).

Arsenal: Aaron Ramsdale - Ben White, William Saliba, Gabriel Magalhaes, Ołeksandr Zinczenko (78' Kieran Tierney) - Bukayo Saka, Thomas Partey, Granit Xhaka, Martin Odegaard (87' Mohamed Elneny), Gabriel Martinelli (90+4' Rob Holding) - Gabriel Jesus.

Żółte kartki: Aubameyang, Azpilicueta, Chalobah, Gallagher, Sterling (Chelsea) oraz Saka, White (Arsenal).

Sędzia: Michael Oliver.

CZYTAJ TAKŻE:
Wielki pechowiec polskiej piłki. Gdy wszystko się układało, zdarzył się dramat
"Chyba zapomniał, jak się strzela te rzuty karne". Zobacz pudło Lewandowskiego!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×