Podbeskidzie Bielsko-Biała - Odra Wodzisław 6:1 w meczu sparingowym (trenerski dwugłos)

Rozłożeni na łopatki - tak można określić hokejowy wynik Podbeskidzia Bielsko-Biała z pierwszoligową Odrą Wodzisław. Jeśli wodzisławianie w tydzień nie poprawią wielu elementów na boisku, to pierwszoligowiec będzie miał spore problemy w rozgrywkach Orange Ekstraklasy. Poniżej prezentujemy wypowiedzi szkoleniowców obu ekip.

Janusz Białek (Odra Wodzisław): - Dotychczasowe wyniki były dobre. Podchodzę do tego rezultatu bardzo spokojnie, mamy tydzień do ligi. Są takie mecze, kiedy nic się nie układa i nic nie wychodzi. Widać to było po drugiej bramce, gdzie moim zawodnikom przestało zależeć na grze. Czekali na koniec tego spotkania. Przykro mi, że zaprezentowaliśmy taki poziom w pierwszym sparingu po powrocie do Polski.

Marcin Brosz (Podbeskidzie Bielsko-Biała): - Nie pamiętam, kiedy Podbeskidzie wygrywało w takich rozmiarach z pierwszoligowcem ze śląska. Chłopcy są w gazie i musimy przypilnować, żeby tego na ligę nie stracić. Ze sparingu się cieszymy, ale trzeba uważać. To jest takie ostrzeżenie, musimy uważać żeby trafić z formą nie na sparingi, a na mecze ligowe.. Wszystko idzie tak jak zaplanowaliśmy, ale to jest tylko piłka. Wynik mnie cieszy, trzeba żyć chwilą. Doceniajmy to, że nie dość, że z pierwszoligowcem, ale i z zespołem ze śląska potrafimy walczyć, nie musimy się nikogo bać. Teraz ludzie zaczynają dostrzegać, że dzieje się coś dobrego.

Komentarze (0)