Artykuł ukazał się w ramach cyklu "Oczami świata", w którym WP SportoweFakty rozmawiają z dziennikarzami z krajów-uczestników mundialu w Katarze.
Podczas mundialu 2014 Reprezentacja Kostaryki zadziwiła świat wygraniem "grupy śmierci" z Urugwajem, Włochami i Anglią. Wtedy udało się jej dotrzeć do ćwierćfinału, w którym dopiero w rzutach karnych uległa Holandii. To bez wątpienia był najlepszy czas w futbolowej historii niewielkiego kraju Ameryki Środkowej.
Na MŚ 2022 podopieczni Luisa Fernando Suareza awansowali jako ostatnia drużyna. Z ich występem nie wiązano większych nadziei. - Wiadomo, że dobry byłby awans do fazy pucharowej. Niemniej zdajemy sobie sprawę z trudnych przeciwników i zadowoliłaby nas chociaż jedna wygrana w pierwszej rundzie - mówi nam dziennikarz Kevin Jimenez.
ZOBACZ WIDEO: Michał Pazdan chwali Wojciecha Szczęsnego. "Życie mu oddało"
Wiara nadal istnieje
Kostaryka na Mundialu 2022 wylosowała Grupę E z Hiszpanią, Niemcami i Japonią. W tym gronie uchodziła za najsłabszy zespół i po otwarciu turnieju trudno zmienić zdanie. W starciu z pierwszym z wymienionych przeciwników nie miała najmniejszych szans i ostatecznie przegrała aż 0:7.
- Zdawaliśmy sobie sprawę jak trudne zadanie czeka naszych piłkarzy w grupie. Mimo to cały czas wierzymy, że podejmą oni wyzwanie i spróbują powalczyć o awans. Niecierpliwie czekaliśmy na start tego turnieju, a pierwsze spotkanie przyciągnęło niezwykłą uwagę w kraju - opowiada Jimenez.
Wciąż te same gwiazdy
W kadrze Kostaryki na MŚ 2022 wciąż jest kilku zawodników pamiętających sukces sprzed ośmiu lat. Co więcej Keylor Navas, Oscar Duarte, Joel Campbell, Yeltsin Tejeda czy Celso Borges pozostają kluczowymi graczami drużyny. Upływ czasu jest jednak wyraźnie widoczny, a następców brakuje.
- Szczególnym problemem zespołu Suareza jest ofensywa. Piłkarze potrafią wykreować tylko kilka szans w meczu i trudno jest z tego zrobić wiele. Największą gwiazdą wciąż jest nasz bramkarz. Liczymy, że pomoże on nam zdobyć wymarzone punkty - nie kryje Jimenez.