[tag=720]
FC Barcelona[/tag] w atmosferze ogromnych kontrowersji wyrwała trzy punkty w meczu z Osasuną Pampeluna (2:1). Po spotkaniu temat numer jeden to praca arbitra. Sędzia Jesus Gil Manzano podjął kilka kontrowersyjnych decyzji, które mogły mieć poważne konsekwencje dla Katalończyków.
Przy golu Osasuny piłkarze Barcy domagali się odgwizdania faulu. Potem mieliśmy dwie żółte kartki dla Roberta Lewandowskiego. Pierwszą za złapanie przeciwnika za rękę, a drugą za ostry atak łokciem na Davida Garcię.
Czy arbiter podejmował prawidłowe decyzje? Trener Xavi uważa, że nie. Po zwycięstwie nie ukrywał swojego zdenerwowania.
- Czujemy się skrzywdzeni. To były bardzo niesprawiedliwe decyzje. Wszystko było przeciwko nam, bo najpierw gol, przy którym był faul, a potem wyrzucenie Lewandowskiego, które było wątpliwe... - mówi trener Barcy.
ZOBACZ WIDEO: Hiszpanie zapytali "Lewego" o Wałęsę. Stanowcza odpowiedź
- Moja opinia jednak się nie liczy, bo sędzia znowu nie ma zamiaru się wypowiedzieć. Uważam, że arbiter powinien się wytłumaczyć i powiedzieć, co widział i dlaczego podejmował takie decyzje - dodał.
Na szczęście dla Barcelony kontrowersje nie wpłynęły na końcowy wynik. "Duma Katalonii" w drugiej połowie strzeliła dwa gole i przed przerwą na mundial zapewniła sobie pierwsze miejsce w La Liga.
- Powiedziałem zawodnikom, żeby wierzyli, bo w dziesięciu też możemy zdominować mecz, ale musimy grać inteligentnie, a nasze momenty nadejdą. To bardzo ważne zwycięstwo, które doda nam odwagi oraz wiary i nas zjednoczy. Świętowaliśmy w szatni. Jestem bardzo dumny z zespołu, ale jest za wcześnie, aby mówić, że dzięki niemu wygramy ligę - komentuje szkoleniowiec.
Wrze w Hiszpanii. Nagrano, co Lewandowski pokazał do sędziego >>
Media nie darowały Lewandowskiemu. Padły mocne słowa >>