O eksplozji w Przewodowie rozpisują się światowe media. Nie inaczej jest w przypadku Chile. 16 listopada właśnie z reprezentacją tego kraju zmierzą się Biało-Czerwoni na stadionie Legii Warszawa. Po tym, co stało się nieopodal granicy z Ukrainą, w chilijskich mediach pojawiły się pytania dotyczące meczu.
Dziennikarze chilijskiego "El Desconcierto" wprowadzili zamieszanie, pytając "co z towarzyskim pojedynkiem w Warszawie".
"Na mniej niż 24 godziny przed planowanym meczem pomiędzy reprezentacją Chile a Polską nadal nie ma jasności co do tego, co stanie się ze spotkaniem" - pisali, dodając, że we wtorek na miejscowość Przewodów spadły dwa pociski, powodując śmierć dwóch cywili.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar błysnął geniuszem. Zrobił to jako jedyny
"Na razie polski rząd spotyka się, analizując decyzje, które mogą zostać podjęte. Ta sytuacja może wpłynąć na mecz, który La Roja rozegra z reprezentacją Polski (...). Wysokie napięcie międzynarodowe wywołane tym wydarzeniem stawia pod znakiem zapytania, czy spotkanie się odbędzie, biorąc pod uwagę skalę ataku i możliwe reperkusje, jakie może przynieść" - dodawano.
Do publikacji chilijskich mediów odniósł się w rozmowie z nami rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej, który uspokoił kibiców obu reprezentacji.
- Nic mi nie wiadomo na temat tego, by spotkanie miało być zagrożone - przekazał nam krótko Jakub Kwiatkowski.
Początek środowego spotkania towarzyskiego Polska - Chile zaplanowano na godzinę 18:00. Transmisja dostępna będzie m.in. na TVP 1, TVP Sport i Pilot WP.
Czytaj także:
> "Rozmawiam z nim cały czas". Ronaldo otworzył się na temat zmarłego syna
> Legenda nie ma dobrych wieści dla polskich kibiców. "Każdy będzie się bał"