W końcu lider czy wiecznie niespełniony talent? Krystian Bielik: teraz albo nigdy

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krystian Bielik
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Krystian Bielik

Aż trudno w to uwierzyć, ale występ przeciwko Arabii Saudyjskiej będzie dopiero siódmym Krystiana Bielika w reprezentacji Polski. Karierę 24-letniego już piłkarza wyhamowały poważne urazy. Mundial w Katarze może być punktem zwrotnym w jego karierze.

Krystian Bielik przez polską ligę przeleciał jak meteor. Wszyscy zachwycali się 16-latkiem, któremu zaufał Henning Berg. Norweg z bliska obserwował, jak utalentowani wychowankowie Manchesteru United wchodzą do zespołu Aleksa Fergusona, więc szybko poznał się na talencie Bielika.

Nie minęło pół roku od jego ligowego debiutu, a młody pomocnik był już w Arsenalu. Wówczas wydawało się, że w wieku 24 lat będzie miał kilkadziesiąt występów w reprezentacji Polski, a nie sześć.

Dwie poważne kontuzje kolan zabrały mu dwa lata kariery, przez jeden z nich stracił udział w Euro 2020. Mecz z Meksykiem (0:0) zaczął na ławce, ale przeciwko Arabii Saudyjskiej ma zagrać od pierwszego gwizdka. Czesław Michniewicz darzy rosłego pomocnika zaufaniem.

Z Konina do Londynu

Bielik pochodzi z rodziny, w której temat sportu był wszechobecny. Już od najmłodszych lat wyróżniał się znakomitymi warunkami fizycznymi, a także zdolnościami przywódczymi. Pierwsze skalpy piłkarskie Bielik zbierał w lokalnym Górniku Konin.

ZOBACZ WIDEO: Michał Pazdan typuje skład na Arabię Saudyjską. "Wtedy jest łatwiej"

- Właściwie po jednym kopnięciu piłki widziałem, że to materiał na zawodnika. Od innych siedmiolatków dzieliła go przepaść. Pozostali bawili się piłką. Krystiana ona słuchała - wspominał w rozmowie z portalem Weszło pierwszy trener Bielika, Dawid Dębowski.

Jako 14-latek trafił do akademii Lecha Poznań, ale po dwóch latach z Kolejorza wyrwała go Legia Warszawa. - Chyba każdy chłopak w moim wieku, nawet z Lecha, zastanowiłby się nad propozycją z Legii - stwierdził w rozmowie z "Polska The Times" po tym transferze.

Wojskowi przekonali go wizją gry w pierwszym zespole i nie były to obietnice bez pokrycia. Bielik szybko zadebiutował u Berga, a jeszcze szybciej ruszył dalej. W styczniu 2015 roku za 2 mln euro przeniósł się do Arsenalu.

- Dojrzałem w Anglii. Szybko zostałem wrzucony na głęboko wodę. Już wyjazd z Konina do Poznania w wieku 13 lat był dla mnie szkołą życia - wspominał Bielik w kanale "Foot Truck".

Zderzenie ze ścianą

Cała Polska żyła transferem utalentowanego nastolatka, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem. Był kapitanem juniorskich drużyn, regularnie trenował z pierwszym zespołem, ale przez cztery lata spędzone na Emirates nie udało mu się zagrać ani jednej minuty w Premier League. Dostał od Arsene'a Wengera szansę tylko w dwóch meczach Pucharu Ligi Angielskiej.

Czas uciekał, Bielik wchodził w dorosłość, więc musiał odejść na wypożyczenie, by regularnie grać. W styczniu 2017 roku trafił do II-ligowego Birmingham City,. Rozegrał tam 10 spotkań i zebrał solidne noty za swoje występy, choć ostatecznie to nie wystarczyło, aby po powrocie do Arsenalu wkupić się w łaski Wengera.

Był wypożyczony jeszcze dwukrotnie. Wiosnę 2018 roku spędził w Walsall, a w czerwcu zasilił Charlton Athletic. Dla The Addicks rozegrał wówczas 31 spotkań, a nawet dorzucił do tego 3 gole. Na Arsenal to nie wystarczyło.

- Gdyby po moim wypożyczeniu w Charltonie i mistrzostwach Europy U-21 trener Wenger pozostał w Arsenalu, to dostałbym swoją szansę. Potem przyszedł Unai Emery i zostałem odesłany, aby trenować indywidualnie. Byłem przygotowywany do sprzedaży - opowiadał Bielik w rozmowie z meczyki.pl.

- Był jeden trening, na który trener Emery potrzebował kilku więcej piłkarzy. Wziął mnie i świetnie zagrałem. Potem powiedział, żebym pojechał z drużyną na mecz towarzyski do Francji. W ten sam dzień wpłynęła oferta z Derby - wspomina 24-latek.

Wielki pechowiec

Miał już jednak na tyle wyrobioną markę, że Derby County zdecydowało się wykupić go z Kanonierów za 8 mln euro. Z miejsca stał się podstawowym graczem Baranów i zbierał bardzo dobre recenzje. To zaowocowało powołaniem do pierwszej reprezentacji Polski. Jerzy Brzęczek umożliwił mu debiut w meczu eliminacji Euro 2020 ze Słowenią (0:2).

Kiedy wydawało się, że jego kariera wróciła na właściwe tory, w styczniu 2020 roku zerwał więzadło krzyżowe w kolanie, co wyeliminowało go z gry na 10 długich miesięcy. Po powrocie miał odgrywać ważną rolę w drużynie Wayne'a Rooneya i szybko zaczął spełniać oczekiwania, ale.

Rozegrał 13 meczów z rzędu, strzelił dwa gole, niestety w lutym 2021 roku doznał identycznej kontuzji, tylko drugiej nogi. Drugie zerwanie więzadeł wykluczyło go w udziału na mistrzostwach Europy.

- Przed kontuzją byłem w najlepszej formie fizycznej. Widziałem to po sobie - opowiadał w "Foot Truck" Bielik. Rekonwalescencja zawodnika tym razem potrwała rok. Niestety tym razem nie był w stanie pomóc drużynie w walce o utrzymanie i Derby zostało zdegradowane do League One.

Katar drogą do Premier League?

Trwający sezon może być dla Bielika przełomem oraz szansą, aby udowodnić swoją wartość w klubie i reprezentacji. Polak został na początku sezonu wypożyczony do Birmingham City, aby rywalizować na wyższym poziomie niż III liga. Ten ruch miał pomóc 24-latkowi jak najlepiej przygotować się do mundialu.

Bielik zaczął grać regularnie od września i zanotował 13 występów w barwach Birmingham. Solidna gra pomocnika w Championship została docenione przez Czesława Michniewicza, który wierzy na swojego podopiecznego w Katarze. Obaj panowie znają się jeszcze z czasów wspólnej pracy w młodzieżowej reprezentacji Polski, więc selekcjoner doskonale wie, na co stać byłego gracza Arsenalu.

- Gdyby nie kontuzje, już dawno występowałbym w Premier League. Jednak teraz jestem zdrowy, gram regularnie i jestem na największym turnieju na świecie, by reprezentować swój kraj - podkreślił Bielik w rozmowie z TVP Sport.

Bielik nie ukrywa również, że po dobrych występach na MŚ i w klubie liczy, że uda mu się znaleźć zatrudnienie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Anglii. Premier League to jego cel od samego początku. Kolejny krok w jej kierunku może wykonać w sobotę.

Mecz 2. kolejki mistrzostwa świata Polska - Arabia Saudyjska w sobotę o godz. 14 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP.

Hubert Stępień, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też:
Ostatni mundial Roberta Lewandowskiego?
Katar zamiast kopalni. Chciał rzucić piłkę, zagra na mundialu

Komentarze (0)