Nasza grupa na mundialu w Katarze jest naprawdę wyrównana i niebezpieczna. Zdają sobie z tego sprawę Polacy, ale wydaje się, że wiedzą to też Meksykanie, którzy przecież po losowaniu byli wytypowani jako faworyt do zajęcia drugiego miejsca w grupie. Pierwsze wydaje się zarezerwowane dla Argentyny.
Prawda jest taka, że obecnie nastroje w Polsce i Meksyku są dość podobne. W obu krajach nie szczędzi się krytyki kierowanej pod adresem selekcjonera, a także wybory personalne podejmowane przy powołaniach na turniej wzbudzają niemałe dyskusje. We wtorek wszystko zostanie zweryfikowane na boisku.
Jedną z bardziej znanych postaci w meksykańskiej kadrze jest Guillermo Ochoa. 37-latek obecnie broni barw Clubu America, ale wielu kibiców pamięta go z jego świetnych interwencji na dwóch poprzednich mundialach. Golkiper przed startem turnieju udzielił wywiadu meksykańskim mediom, w którym wypowiedział się o grupie, w której znalazła się kadra "Tri".
ZOBACZ WIDEO: Dyskusja w studiu. Piłkarze wskazują, kto zagra z Meksykiem
- Mam nadzieję, że tegoroczne mistrzostwa świata będą dla nas historyczne. Znaleźliśmy się w trudnej grupie i ciąży na nas presja, ale mnie taka presja tylko napędza - stwierdził doświadczony bramkarz.
Co dla Meksyku będzie oznaczał historyczny mundial? Zapewne chodzi o dojście do ćwierćfinału turnieju, bo ostatnie edycje dla tej kadry stały pod znakiem odpadania natychmiast po wyjściu z grupy. Przeklęta 1/8 finału ciągnie się za meksykanami już od bardzo dawna.
Natomiast presja napędzająca 37-latka może nie być naszym sprzymierzeńcem, bo przecież dobrze pamiętamy, jak Ochoa radził sobie na poprzednich mundialach. W 2014 niemalże w pojedynkę zatrzymał grającą na swoim terenie Brazylię, co było dużym wyczynem. Zatem polska kadra zapewne ma nadzieję, że we wtorkowy wieczór meksykański bramkarz nie będzie w zbyt dobrej formie.
Czytaj też:
"Lewy" wśród najbogatszych na mundialu
Bolesne osłabienie Holendrów w pierwszym meczu mundialu. Selekcjoner potwierdza