Jeszcze tydzień temu Jarosław Królewski żegnał się z Wisłą Kraków i mówił, że zorganizowany przez niego briefing prasowy może być jego ostatnim spotkaniem jako człowieka związanego zawodowo z klubem, a teraz został jego prezesem.
Zatem nie tylko w nim zostaje, ale też będzie większościowym udziałowcem i przejmie kontrolę nad klubem. Taki scenariusz jeszcze kilka dni temu wydawał się wręcz surrealistyczny, a teraz stał się faktem.
Królewski jest w Wiśle Kraków od 2019 roku, gdy dość przypadkowo ruszył jej na ratunek. Stało się tak bo wtedy prezesem klubu był jego kolega z dzieciństwa, Rafał Wisłocki. Wtedy obecny prezes i Tomasz Jażdżyński pożyczyli "Białej Gwieździe" po 1,3 miliona złotych, co pozwoliło klubowi na spłacanie zobowiązań, odzyskanie zawieszonej licencji, czy też utrzymanie piłkarzy.
ZOBACZ WIDEO: Płomienna odprawa trenera rywali Polaków. "Czasami kopnie butelkę"
Później na podstawie wspomnianych pożyczek wspomniany duet i Jakub Błaszczykowski przejęli od Towarzystwa Sportowego Wisła Kraków udziały w Spółce Akcyjnej Wisła Kraków. Wtedy wydawało się, że klub będzie już szedł w dobrą stronę, ale rzeczywistość była inna.
Bo rządy tego zespołu doprowadziły do spadku Wisły z Ekstraklasy i kolejnych problemów finansowych. Nie jest tajemnicą, że przy Reymonta się nie przelewa, a brak powrotu do elity, na który się zanosi, nie pomoże w poprawie sytuacji finansowej klubu.
[Iɴꜰᴏʀᴍᴀᴄᴊᴀ]
— Wisła Kraków (@WislaKrakowSA) November 25, 2022
25 listopada 2022 roku Rada Nadzorcza TS Wisła Kraków SA podjęła uchwałę o powołaniu na stanowisko Prezesa Zarządu Klubu Jarosława Królewskiego, który na początku tygodnia przejął obowiązki prowadzenia Spółki po Władysławie Nowaku.
▶️ https://t.co/e2wtBGvQUd pic.twitter.com/a7J7VhL5DL
Czytaj też:
"Mówią, że Arabia idzie po zwycięstwo"
Katarczycy zostali oszukani?!