Mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor - tak wyglądał scenariusz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata w tym stuleciu. Biało-Czerwoni zawsze jechali na mundial ze sporymi nadziejami, balonik był pompowany do granic możliwości, a następnie już na samym starcie mundialu dostawaliśmy obuchem w głowę i trzeba było wrócić na ziemię.
Mistrzostwa świata w Katarze to czwarty taki turniej, na który Polska się dostała w nowym tysiącleciu. I po raz pierwszy jest w sytuacji, do której nie przywykliśmy. Po remisie z Meksykiem (0:0) i wygranej z Arabią Saudyjską (2:0) wciąż mamy szansę nawet na pierwsze miejsce w grupie. Można narzekać na styl, natomiast patrząc wyłącznie na wyniki, nasza sytuacja jest więcej niż dobra.
Jak było do tej pory? Średnio. To znaczy słabo. A w zasadzie fatalnie.
Korea Płd. i Japonia 2002
Słynna scenka z filmu "W KADRZE", pokazującego udział reprezentacji Polski w azjatyckich mistrzostwach. Przerwa meczu z Koreą Południową. - Pierwsze 15-20 minut perfekt. Perfekt! A potem oddaliśmy pole - grzmiał ówczesny selekcjoner Jerzy Engel.
ZOBACZ WIDEO: Na to muszą zwrócić uwagę Polacy. Tego elementu zabrakło w starciu z Meksykiem
I choć Koreańczycy teoretycznie mieli słabszych piłkarzy, to jednak jako zespół zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż Polacy. 2:0 postawiło Polskę w trudnej sytuacji, a po klęsce z Portugalią 0:4 w drugiej kolejce stało się jasne, że nic na tych mistrzostwach nie ugramy. Na koniec udało się wygrać 3:1 z USA i choć trochę poprawić nastroje.
Niemcy 2006
Tu też na zakończenie fazy grupowej Polska odniosła zwycięstwo. 2:1 z Kostaryką po dwóch golach Bartosza Bosackiego nic jednak nie dało.
Na inaugurację podopieczni Pawła Janasa przegrali bowiem 0:2 z Ekwadorem, a następnie mimo świetnego występu Artura Boruca ostatecznie ulegliśmy Niemcom 0:1 po golu w doliczonym czasie gry.
Rosja 2018
Historia najnowsza, mundial w Rosji, gdzie znów teoretycznie grupa była taka, że spokojnie można było z niej awansować dalej. Ale gdy w pierwszym meczu przegrywasz 1:2 z Senegalem, tracąc pierwszego gola po rykoszecie, a drugiego po pamiętnym wyjściu daleko poza pole karne Wojciecha Szczęsnego, to nie masz prawa myśleć o sukcesie.
Dalej była lekcja futbolu udzielona przez Kolumbię (0:3), a na otarcie łez skromne zwycięstwo 1:0 z Japonią i kultowy (choć to chyba złe słowo) niski pressing oraz czekający na zmianę Jakub Błaszczykowski.
*
Oczywiście historia Polski na mistrzostwach świata nie ogranicza się wyłącznie do tych trzech turniejów. W roku 1986 zajęliśmy trzecie miejsce w grupie, przegrywając trzeci mecz z Anglią 0:3. Wtedy jednak do 1/8 finału udało się uzyskać awans jako jeden z czterech najlepszych zespołów z trzecich miejsc.
Z drużyną z Ameryki Południowej graliśmy ostatni grupowy mecz na mundialu w Hiszpanii w 1982 roku, gdy finalnie zdobyliśmy srebrny medal. I zakończyliśmy zmagania w grupie z przytupem, wygrywając z Peru aż 5:1. To ten słynny mecz, w którym Polacy strzelili pięć goli w 21 minut. Z grupy wyszliśmy z pierwszego miejsca.
1978 rok to również pierwsze miejsce w grupie i zwycięstwo 3:1 z Meksykiem w trzecim meczu. Z rywalizacji odpadliśmy jednak w drugiej fazie grupowej. Cztery lata wcześniej był srebrny medal po piorunującym przejściu przez grupę z kompletem zwycięstw: 3:2 z Argentyną, 7:0 z Haiti i na koniec 2:1 z Włochami.
Pięć zwycięstw i jedna porażka - to budujący optymizm bilans Polski w trzecich spotkaniach fazy grupowej na mistrzostwach świata. Mecz 3. kolejki mundialu w Katarze Polska - Argentyna w środę o godz. 20 czasu polskiego. Transmisja w TVP 1, TVP Sport oraz na platformie Pilot WP. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.
[b]Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Ważne informacje dla reprezentacji Polski. Rzecznik informuje o zasadach
Selekcjoner Argentyny namiesza w składzie? Zmiana na kluczowej pozycji[/b]