Groziło mu nawet więzienie. Wiadomo, co się stało z kibicem, który przerwał mecz mundialu

35-letni Włoch, który wbiegł na boisko podczas spotkania Portugalii z Urugwajem na mundialu Katar 2022, jest cały i zdrowy. Nie trafił za kratki.

Piotr Bobakowski
Piotr Bobakowski
Podczas meczu Portugalia - Urugwaj, Mario Ferri wtargnął na boisko PAP/EPA / Noushad Thekkayil / Podczas meczu Portugalia - Urugwaj, Mario Ferri wtargnął na boisko
Mario Ferri il Falco podczas poniedziałkowego meczu Portugalia - Urugwaj (2:0) przerwał zawody, wbiegając na boisko z tęczową flagą (na znak solidarności ze środowiskiem LGBT).

Włoch miał też na sobie koszulkę "Supermana", na której widniały dwa napisy: "Save Ukraine" (z ang. "Ratujmy Ukrainę") oraz "Respect for Iranian Woman" (z ang. "Szacunek dla irańskiej kobiety").

Mężczyzna, dla którego nie była to pierwsza taka akcja (więcej TUTAJ), szybko został złapany i wyprowadzony z obiektu przez służby porządkowe. W zagranicznych mediach pojawiły się głosy, że może mu grozić nawet więzienie, ale na szczęście nie sprawdziło się to.

ZOBACZ WIDEO: "To jest znaczące". Co się wyprawiało w szatni Argentyńczyków?

Ferri we wtorek zabrał głos na Instagramie. "Wróciłem. Nazwę to 'OSTATNIM TAŃCEM', moim ostatnim biegiem na boisku. Chciałem wysłać WAŻNE wiadomości o problemach, które przeżywam na własnej skórze w ostatnich miesiącach" - napisał we wstępie.

W dalszej części postu wyjaśnił, że jego zamiarem było zwrócenie uwagi świata na problem cierpiących kobiet w Iranie, niesienie przesłania: "Chcemy wolnego świata, który szanuje wszystkie rasy i wszystkie idee" oraz zaapelowanie o zakończenie wojny w Ukrainie.

"Dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i miłości, płynące do mnie ze świata, Iranu i Ukrainy. Łamanie zasad, jeśli robisz to w szczytnym celu, NIGDY NIE JEST PRZESTĘPSTWEM" - zakończył swój wpis Ferri.

Zobacz:
Mecz na mundialu został przerwany. Nagle wszyscy spojrzeli w górę

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×