Reprezentacja Walii w ostatnim meczu fazy grupowej mundialu 2022 walczyła z Anglią o wszystko, czyli o awans do 1/8 turnieju. Skończyło się jednak na wysokim i pewnym zwycięstwem rywali (3:0).
Po meczu głośno nie tylko o wyniku spotkania, ale o sytuacji, która miała miejsce podczas jego trwania na trybunach.
Gdy angielscy fani w trakcie pierwszej połowy zdecydowali się odśpiewać hymn "God Save the King", z sektorów zajmowanych przez walijskich fanów można było usłyszeć nieśmiałe gwizdy.
ZOBACZ WIDEO: Na to muszą zwrócić uwagę Polacy. Tego elementu zabrakło w starciu z Meksykiem
Skąd takie zachowanie? Ruch niepodległościowy w Walii oraz wielu mieszkańców tego kraju uważało bowiem, że tytuł księcia Walii powinien zostać zniesiony, gdy król Karol we wrześniu tego roku wstąpił na tron po śmierci królowej Elżbiety II.
Zamiast tego tytuł Księcia Walii został natychmiast przekazany synowi Karola, Williamowi.
Kolejnym argumentem był fakt, że Karol w ramach swojej podróży po krajach wyspiarskich zawitał do Cardiff dokładnie 16 września, kiedy w Walii obchodzony jest dzień Owaina Glyndwyra, upamiętniającym dzień w 1400 roku, kiedy ten rozpoczął powstanie przeciwko Henrykowi IV, które skutecznie ustanowiło Walię jako kraj.
- Jeżeli zostało to wybrane celowo, to jestem pewien, że wielu ludzi uznało to za zniewagę dla tych, którzy czczą Owaina Glyndwra, który próbował uwolnić ten naród spod ucisku ówczesnego angielskiego monarchy - przyznał aktor Michael Sheen, cytowany przez "The Mirror".
Walijczycy zakończyli we wtorek swoją przygodę z katarskim mundialem. W fazie grupowej udało im się zdobyć tylko punkt po remisie z Amerykanami (1:1). Potem przyszły porażki z Iranem (0:2) i na zakończenie z Anglią (0:3).
Zobacz także:
American dream w Katarze. USA wysłały Iran do domu
Znamy pierwsze pary 1/8 finału mundialu w Katarze. Cztery drużyny z awansem