Było gorąco. Glik i Otamendi skoczyli sobie do gardeł

Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński, Nicolas Otamendi i Kamil Glik
Twitter / TVP Sport / Na zdjęciu: Bartosz Bereszyński, Nicolas Otamendi i Kamil Glik

Kamil Glik był wściekły po wejściu Nicolasa Otamendiego. Już na początku meczu MŚ 2022 doszło do starcia obu zawodników.

Obie drużyny były szczególnie zmotywowane przed meczem o awans do 1/8 finału mistrzostw świata. Emocje udzieliły się polskim i argentyńskim zawodnikom w czwartej minucie rywalizacji.

Po wrzutce Rodrigo De Paula, Nicolas Otamendi walczył w powietrzu o piłkę z Bartoszem Bereszyńskim. Środkowy obrońca nie zdołał oddać strzału głową i w dodatku staranował interweniującego kadrowicza.

W mgnieniu oka do Otamendiego doskoczył Kamil Glik Stając w obronie kolegi z drużyny, 102-krotny reprezentant Polski postanowił ustawić do pionu swojego rówieśnika.

- Kamil Glik nie da sobie tutaj w kaszę dmuchać. Już upomina stopera Benfiki Lizbona, żeby nie atakował niepotrzebnie łokciem z wyskoku Bereszyńskiego - skomentował na antenie TVP Sport Jacek Laskowski.

Ostatecznie obyło się jednak bez żółtych kartek. Po krótkiej przerwie zawodnik Sampdorii Genua mógł kontynuować grę.

W pierwszej odsłonie ekipa Michniewicza skutecznie się broniła. Wojciech Szczęsny w wielkim stylu obronił strzał Lionela Messiego z rzutu karnego.

Czytaj także:
"Pozwólcie, że upiję". Mateusz Borek zaskoczył w studiu TVP
Lionel Messi zapamięta mecz z Polską. Przebił Diego Maradonę!

ZOBACZ WIDEO: Nowa gwiazda światowego futbolu. Ekspert porównał go do Lewandowskiego

Źródło artykułu: WP SportoweFakty