Reprezentacja Polski - mimo porażki z Argentyną (0:2) w słabym stylu - awansowała po 36 latach do 1/8 finału MŚ. Do ostatnich sekund obu spotkań ważyły się losy awansu podopiecznych Czesława Michniewicza.
Korzystny wynik w meczu Meksyk - Arabia Saudyjska (2:1) dał Polakom przepustkę do kolejnej fazy w mundialu.
Bardzo krytycznie na temat gry Biało-Czerwonych wypowiedział się Lothar Matthaeus, legenda niemieckiej piłki nożnej.
ZOBACZ WIDEO: Przepis na sukces Szczęsnego. Nasz dziennikarz ujawnia
W wywiadzie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że w trakcie meczu rozmawiał z prezesem PZPN, Cezarym Kuleszą, który również był mocno rozczarowany postawą Polaków.
- Patrząc na samą grę i na to, co Polska pokazała w środę w meczu z Argentyną, byłem bardzo rozczarowany. Zresztą nie tylko ja. W przerwie miałem przyjemność porozmawiać na trybunie z prezesem waszego związku i też był bardzo niezadowolony z tego, jak wyglądała gra waszej drużyny narodowej - zaznaczył.
- Myślę, że na taką taktykę decyduje się trener, a piłkarze wykonują zadania, jakie dostają. Nie wiem, czy wasi zawodnicy tak się cieszą, że muszą cały czas grać tak głęboko - dodał Matthaeus.
Polacy z meczu z Argentyną zagrali bardzo słabo, Biało-Czerwoni nie byli w stanie stworzyć zagrożenia pod bramką rywali, brakowało składnych akcji. Kompletnie niewidoczny był Robert Lewandowski, który w pojedynkę nie był w stanie nic zdziałać.
- W grze Polaków nie widziałem w ogóle chęci zaryzykowania, spróbowania przeprowadzenia kilku chociaż groźniejszych ataków. Macie największy sukces od 36 lat i szczerze wam gratuluję. Jednak jeśli nawet prezes waszego piłkarskiego związku jest rozczarowany, to o czymś to świadczy - podkreślił Niemiec.
Biało-czerwoni po 36 latach przerwy wychodzą z grupy na mistrzostwach świata. W kolejnej rundzie zagramy z kolejnym pretendentem do wygrania mistrzostw - z Francją. Mecz odbędzie się w niedzielę.
Czytaj także:
Prezes PZPN zabrał głos przed meczem z Francją. "Po raz kolejny na to liczę"
O tej sytuacji mówi cały świat. Listkiewicz wyjaśnia, czego zabrakło