Znowu to zrobili! Reprezentacja Japonii po raz kolejny w Katarze ograła faworyta i to "wracając do meczu" po tym, jak to rywale pierwsi strzelili gola.
Wcześniej dokonali tego w starciu z reprezentacją Niemiec. Tym razem - mając zaledwie 16 procent posiadania piłki(!) - odprawili Hiszpanów, którzy w pewnym momencie byli już nawet poza mistrzostwami świata 2022!
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Hiszpania wraca z dalekiej podróży. Sensacyjny triumf Japonii
Emocje podczas meczu były ogromne. Zwłaszcza przy bramce na 2:1 i momentu zagrania piłki przez Kaoru Mituma. Hiszpanie byli przekonani, że piłka była już za linią.
ZOBACZ WIDEO: "To zabijanie futbolu". Były sędzia grzmi po meczu Polski z Argentyną
Tuż po strzelonej bramce euforia wśród Japończyków nieco zgasła, ponieważ trwała analiza VAR. Po chwili jednak okazało się, że piłka na milimetry była styczna z linią, a gol został zdobyty prawidłowo.
Do sytuacji w studio TVP Sport odniósł się Michał Listkiewicz, były prezes PZPN, a kiedyś znakomity sędzia. Zwrócił uwagę na jedną rzecz, a konkretnie na jedną osobę. To sędzia liniowy.
- Pochwaliłbym bardzo sędziego asystenta, który od razu zasygnalizował, że piłka nie opuściła pola gry. Od razu pobiegł do środka boiska. Uznał, że bramka jest prawidłowa. Minimalnie, ale piłka dotykała linii - powiedział Listkiewicz.
- Sędzia Taylor poczekał na VAR, VAR potwierdził. Jeśli piłka dotyka choć o milimetr linii, to jest w grze - dodał.
Jak z kolei Listkiewicz sam zareagował na całą sytuację? Wytłumaczył też, dlaczego nie można było wykorzystać systemu "goal line". - Obejrzałem tych powtórek co najmniej z dziesięć, z różnych kamer. Niestety zabrakło mi ujęcia z góry, z drona - przyznał.
- "Goal line" nie przyda się, bo ta technika skutkuje między słupkami. Gdyby ta sytuacja zdarzyła się w bramce, to działa. Tu nie, bo pole magnetyczne nie ma takiego zasięgu - wyjaśnił.
Japonia dzięki sensacyjnej wygranej nad Hiszpanią okazałą się również... zwycięzcą grupy E. Azjaci zdobyli sześć punktów i o dwa wyprzedzili Hiszpanów i Niemców. W meczu 1/8 zagrają z Chorwatami (poniedziałek 5 grudnia, godz. 16:00).
Zobacz także:
"Musieliśmy raczej cierpieć". Prezes PZPN wierzy w zmysł Michniewicza
Dramat Niemców! To dzieje się po raz drugi!