Reprezentacja Polski była wyraźnie słabsza od Argentyny w ostatnim spotkaniu fazy grupowej mistrzostw świata 2022. Ostatecznie przegraliśmy 0:2, co mimo wszystko zapewniło awans do 1/8 finału. Tyle samo punktów, co Polska, zgromadził Meksyk, ale legitymował się gorszym bilansem bramkowym.
Nasz awans wisiał na włosku. Piotr Zieliński w rozmowie z "La Gazzettą dello Sport" przyznał, że polscy piłkarze siedzący na ławce rezerwowych krzyczeli, aby nasz zespół zrobił wszystko, by nie stracić gola i nie otrzymać żółtej kartki, by nie spaść w klasyfikacji fair play za Meksyk.
Patrząc na to, że Argentyna w końcówce cały czas utrzymywała się przy piłce, Zieliński wpadł na nietypowy pomysł.
ZOBACZ WIDEO: Przepis na sukces Szczęsnego. Nasz dziennikarz ujawnia
- Był moment, kiedy chciałem poprosić Argentyńczyków, którzy grają w Serie A, żeby zwolnili. Byli już wtedy pewni pierwszego miejsca w grupie. Potem się powstrzymałem, to byłoby niesportowe. Nie lubię takich rzeczy - powiedział Piotr Zieliński w rozmowie z "La Gazzettą dello Sport".
Jeden z liderów reprezentacji Polski dodał jednocześnie, że Polska musi zmienić swój styl gry. W spotkaniu z Argentyną nie mieliśmy zbyt wielu okazji strzeleckich, a jeśli chcemy w jakiś sposób zagrozić Francji w 1/8 finału, to należy grać bardziej ofensywnie.
- W jednym meczu wszystko może się zdarzyć. Oczywiście potrzebna będzie inna Polska - skwitował to Zieliński.
Z Francją zagramy w niedzielę. Początek meczu o godz. 16:00.
Czytaj także:
O tej sytuacji mówi cały świat. Listkiewicz wyjaśnia, czego zabrakło