W 1/8 finału mistrzostw świata podopiecznym Czesława Michniewicza zabrakło skuteczności, choć wypracowali sobie kilka klarownych sytuacji. Reprezentacja Francji pokonała Polskę 3:1 po trafieniu Oliviera Giroud i dublecie Kyliana Mbappe, autorem jedynej bramki dla Biało-Czerwonych był Robert Lewandowski.
Henryk Kasperczak na gorąco po końcowym gwizdku ocenił postawę reprezentantów Polski. Były piłkarz i trener francuskich klubów podkreślał, że drużyna Michniewicza zaprezentowała się o niebo lepiej niż choćby w starciu z Argentyną (0:2).
- Wracamy do tego, co lepiej wybrać. Lepiej wygrać w słabym stylu i robić dobre wyniki, czy grać dobrze, ale bez wyników? Myślę, że dzisiaj Polska była wyrównanym zespołem w stosunku do Francji, bo trzeba przyznać, że w pierwszej połowie może nie mieliśmy tylu okazji, co Francuzi, ale dobrze graliśmy, mieliśmy okazje bramkowe. Nie wiadomo, jak ułożyłby się mecz, gdybyśmy strzelili pierwsi bramkę, natomiast w drugiej połowie było dobrze, jeżeli chodzi o grę kolektywną, ale bezskuteczną. Tu cały problem, że nie wykorzystywaliśmy okazji - uważa niezwykle doświadczony szkoleniowiec.
ZOBACZ WIDEO: Wymowna scena na ławce Polaków. "Był bardzo wkurzony"
"Nie wiem, czy nie stać nas na więcej"
W obiecującym stylu Polska zakończyła swój udział w mundialu rozgrywanym w Katarze. Po porażce 1:3 z "Trójkolorowymi", nasz rozmówca wyróżnił między innymi Przemysława Frankowskiego, Jakuba Kamińskiego oraz Piotra Zielińskiego.
- Mogę powiedzieć, że było dużo poprawy w grze naszego zespołu, dużo rzeczy pozytywnych. Z ustawieniem, w jakim zagraliśmy, nie było tak, jak niektórzy w mediach mówią, że było pięciu pomocników. Nie, u nas było ustawienie 1-4-3-3, także wyszło nam to dobrze. Sądzę, że Frankowski i Kamiński stanęli na wysokości zadania, że mogli po prostu pokazać się z dobrej strony.
- Lewandowski miał dużo możliwości z tą dwójką, która mu pomagała, żeby mógł w tej szesnastce zrobić coś więcej. Skuteczność ofensywna Lewandowskiego była słabsza, ale gra była inna, kombinacyjna. Było dużo gry od strony Zielińskiego, który rozdzielał piłki. To nie tak, że musiał szukać Lewandowskiego osamotnionego, szukał też skrzydłowych: Frankowskiego czy Kamińskiego. Ustawienie i gra mogła się podobać, prawda? Tylko, jak powiedziałem wcześniej, nie było skuteczności. Nie mogliśmy zdobyć bramki, co było powodem, że przegraliśmy - nadmienił.
Henryk Kasperczak przyznał, że był pozytywnie zaskoczony grą Polaków w starciu z aktualnymi mistrzami świata. Niestety, Wojciech Szczęsny nie był w stanie zatrzymać świetnie dysponowanego Kyliana Mbappe.
- Co było też ważne, popełnialiśmy mniej błędów indywidualnych technicznych. Później jeśli odzyskaliśmy piłkę, to jej szybko nie traciliśmy, tylko szukaliśmy różnych ataków, utrzymując się przy piłce. Operowaliśmy dobrze piłką i dlatego Francuzi byli w trudnej sytuacji. Było dużo pozytywów. To nie było to samo, co kiedyś, że każda piłka wyprowadzająca z naszej połowy była szybko stracona. Ogólnie mówiąc, gdybyśmy w tym kierunku szli w dalszym ciągu, może to nieźle wyglądać.
- Największą satysfakcją jest to, że osiągnęliśmy ten cel, że zakwalifikowaliśmy się do 1/8 finału mistrzostw. Nie wiem, czy nie stać nas na więcej z zespołami takimi jak Argentyna czy Francja. Poziom tych drużyn jest wysoki i jeśli chcemy wygrać z takim zespołem, to trzeba zagrać bezbłędnie. W niedzielę może nie chodziło o błędy, ale niestety trafiliśmy na zawodników francuskich, którzy mieli swój dzień. Takie dwie bramki jak strzelił Mbappe, to klasa światowa. Cieszmy się z tego. Jest cel osiągnięty, wszyscy są zadowoleni. Ostatni mecz został przegrany w dobrym stylu, więc przyjmijmy to pozytywnie - uzupełnił.
Lewandowski znowu odcięty od podań
Ekspert nie ma wątpliwości, 32-latek związany z Juventusem był najlepszym polskim piłkarzem podczas tegorocznego turnieju. - Na pierwszym miejscu oczywiście Wojciech Szczęsny. Obronił dwa rzuty karne, świetnie bronił w meczach z Meksykiem i Arabią Saudyjską. Myślę, że był to jeden z naszych największych bohaterów tego turnieju. Na drugim miejscu dałbym Glika, który był bardzo ważnym elementem w grze obronnej. Bereszyński, Kiwior - myślę, że cała obrona stanęła na wysokości zadania. Nie straciliśmy wielu bramek, mogliśmy stracić więcej z Argentyną. Możemy powiedzieć, że 1:3 z Francją to wynik sprawiedliwy. Generalnie pokazaliśmy się z dobrej strony w obronie. Poza tym Lewandowski był w trudnej sytuacji z grą, którą żeśmy wcześniej pokazywali w spotkaniach grupowych. Lewandowski był często osamotniony. Nie wykorzystaliśmy jego umiejętności strzeleckich - ocenił.
Lada moment powinna wyjaśnić się przyszłość Czesława Michniewicza. Niezależnie od tego, kto w kolejnych miesiącach będzie sprawował funkcję selekcjonera, szykują się zmiany personalne w polskiej kadrze. Przypomnijmy, że eliminacje Euro 2024 rozpoczną się w marcu przyszłego roku.
- Myślę, że jest grupa młodych, utalentowanych chłopaków. Trzeba dać im też trochę czasu, żeby wzięli na siebie odpowiedzialność. Zobaczymy, jaka będzie sytuacja z tymi, co odegrali bardzo ważną rolę w okresie począwszy do mistrzostw Europy we Francji aż do mundialu w Katarze. Oczywiście nie wyszły nam mistrzostwa świata w Rosji, dlatego było aż tyle zmian trenerów. Teraz poczekajmy, co się stanie z tymi zawodnikami, którzy już dużo zrobili dla reprezentacji - zakończył Henryk Kasperczak.
Rafał Szymański, WP SportoweFakty
Czytaj także:
W meczu z Polską spełnił marzenie z dzieciństwa. "Wiele osób mi mówiło, że to zrobię"
Michniewicz oburzony tym pytaniem. "Miałby pan większą satysfakcję"