Mundial w Katarze dla reprezentacji Polski to już historia. Biało-Czerwoni w niedzielę, w 1/8 finału, przegrali z Francją 3:1. Wojciech Szczęsny trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki, ale nie zawinił przy żadnej z bramek rywali. W perspektywie całych mistrzostw był jednym z najlepszych piłkarzy kadry Czesława Michniewicza. Obronił dwa rzuty karne (z Arabią Saudyjską i Argentyną), a do tego popisał się wieloma świetnymi interwencjami.
Podczas niedzielnego spotkania z Francją bramkarz mógł liczyć na bezpośrednie wsparcie żony Mariny i synka Liama. Po meczu kibice mogli zobaczyć wzruszające obrazki, gdy Wojciech pocieszał syna.
W niedzielny wieczór bramkarz reprezentacji Polski dodał wpis w mediach społecznościowych, w którym podsumował turniej.
ZOBACZ WIDEO: Wymowna scena na ławce Polaków. "Był bardzo wkurzony"
"Skończyły się dla nas te Mistrzostwa Świata. Te na które czekałem, te na które pracowałem, te o których marzyłem. I chociaż ambicja kazała zrobić coś więcej, to wracam do domu dumny z naszej drużyny!" - napisał.
A później przeszedł do podziękowań. "Dziękuje bardzo wszystkim kibicom za wsparcie w tym wyjątkowym okresie. Tym ze stadionu, tym zza telewizora, ale przede wszystkim Marinie i swojemu synkowi Liamowi, który dzisiaj zrozumiał, że można przegrać z dumą i honorem!" - dodał.
Na jego wpis emocjonalnie zareagowała Marina Łuczenko-Szczęsna. "KOCHAMY CIĘ!" napisała krótko.
Czytaj także:
- Jedno słowo. Lewandowski zwrócił się do kibiców
- "Myślałem, że nie dam rady". Jeden z kluczowych polskich piłkarzy ujawnił, co działo się z nim tuż przed meczem