Reprezentacja Polski rozegrała na mundialu w Katarze 2022 cztery mecze. Bezbramkowy remis z Meksykiem i zwycięstwo 2:0 z Arabią Saudyjską pozwoliły awansować do fazy pucharowej mundialu po raz pierwszy od 36 lat.
Drużyna wyprzedziła w tabeli dwóch przeciwników, w czym nie przeszkodziła porażka 0:2 z Argentyną na zakończenie pierwszego etapu turnieju. Polska w 1/8 turnieju została wyeliminowana z mistrzostw w niedzielę przez Francję (1:3).
Mimo końca turnieju dla Biało-Czerwonych, atmosfera w kadrze wciąż jest gorąca. Jak nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. Jak poinformowały pierwsze WP SportoweFakty, premier - Mateusz Morawiecki, chciał wynagrodzić piłkarzy i sztab szkoleniowy w przypadku awansu z grupy. Kwota jest niebotyczna, bowiem chodzi o grube miliony złotych, a dokładnie 30.
Już sam fakt przyznania tak ogromnej kwoty dla piłkarzy, którzy zarabiają gigantyczne pieniądze w klubach, wzbudził ogromne kontrowersje. Potem pojawiły się tarcia wewnątrz zespołu. Jak dowiedział się portal meczyki.pl, część zawodników chciała podziału ze względu na udział minutowy w meczach. Takiej opcji sprzeciwił się jednak Robert Lewandowski (więcej TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Ekspert tłumaczy radość po odpadnięciu z mundialu. "Poprzednie spotkania nas załamały"
Wypracowana propozycja drużyny zakładała również, że 10 procent premii miałoby trafić do sztabu. W trakcie spotkania z zawodnikami trener powiedział, że chciałby, aby sztab otrzymał 20 procent. W końcu Lewandowski miał powiedzieć "stop" i zaapelował, by nie rozmawiać o tym przed meczami na mundialu.
Jak poinformował w Kanale Sportowym dziennikarz Mateusz Borek, we wtorek sprawa może zostać wyjaśniona. Robert Lewandowski ma się bowiem spotkać z premierem Mateuszem Morawieckim w sprawie rozdysponowania pieniędzy za wyjście z grupy.
- Wierzę, że wyjdą z tej sytuacji obronną ręką, tak jak Wojtek Szczęsny podczas mundialu - powiedział Borek.
Po 18 dniach spędzonych w Katarze reprezentacja Polski w poniedziałek powróciła z mistrzostw świata 2022. Na reprezentantów Polski nie czekała żadna grupa kibiców, czyli tak jak było to po powrocie z Euro 2016.
Zobacz także:
Nie mogło być inaczej. Wojciech Szczęsny może zostać sportowcem roku