Do tej pory na mundialu 2022 w Katarze podyktowano 30 rzutów karnych (włącznie z dwiema seriami po meczach 1/8 finału). Zawodnicy tymczasem na bramki zamienili zaledwie... 17 jedenastek.
W starciu z Marokiem Hiszpanie nie wykorzystali ani jednego rzutu karnego. Japończycy podczas pojedynku z Chorwatami też mylili się trzykrotnie. To zadecydowało o braku awansu do ćwierćfinału.
Jan Tomaszewski uderzył w sztaby trenerskie. - Sztaby szkoleniowe Hiszpanii i Japonii w tym temacie równają się zero - podkreślił w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"
Następnie ocenił, że "ci wszyscy wirtuozi z Hiszpanii są do bólu techniczni" - I pewnie trener Enrique, który mam nadzieję, że wyleci szybko z reprezentacji, myślał: są takimi technikami, że na pewno dadzą radę. No i dali… Nastawiali się, że ośmieszą bramkarza, a wychodziły kompletne klopsy - dodał.
Szerzej odnosił się również do postawy Japończyków. Nie ukrywał, że w tym przypadku był zaskoczony. Stwierdził, że reprezentanci tego kraju powinni być dużo lepiej przygotowani.
- Nawet jeśli wiesz, że ten czy inny piłkarz strzela w konkretną stronę, to zawsze przecież może być jeszcze inna opcja: strzał w środek. Wtedy jest po sprawie. Generalnie jeśli uderzasz mocno, precyzyjnie i powtarzalnie, to nie ma problemu. A jak ja tutaj na mundialu patrzę, jak zawodnik tak dziwnie biegnie i jeszcze patrzy, w którą stronę sobie strzelić, to dla mnie to zwykły frajer - podsumował Jan Tomaszewski.
Zobacz też:
> Nieoczekiwany zwrot. ws Ronaldo. Piłkarz ma jasny cel
> Ten film nie pozostawia wątpliwości. Tej drużynie kibicuje emir Kataru