Gwiazdor Paris Saint-Germain przez ostatnie miesiące przed turniejem szykował dyspozycję na wielką imprezę, na której miał poprowadzić swoją drużynę do mistrzostwa świata. Faza grupowa z pewnością nie wyglądała tak, jak wyobrażał ją sobie 30-letni zawodnik.
Bo przecież Neymar dwa mecze w grupie stracił ze względu na kontuzję, której nabawił się w pierwszym starciu z Serbią. Ten uraz wykluczył go z gry, ale na szczęście całej Brazylii zdążył wrócić na mecze fazy pucharowej i tu już zaczął nabijać sobie statystyki indywidualne.
W pogoni za królem futbolu zawodnik PSG najpierw skutecznie wykonał rzut karny w 1/8 finału z Koreą Południową i to był już koniec jego bramek w tym spotkaniu. Ale kadra awansowała, więc mógł mieć nadzieję na trafienia w kolejnych spotkaniach. Z Chorwacją trafił w dogrywce na 1:0.
ZOBACZ WIDEO: Niespodziewany bohater Polaków na mundialu. "To przykład"
Ten gol przeszedł do historii, bo Neymar zrównał się z samym Pele w liczbie zdobytych bramek w barwach reprezentacji Brazylii. Obecnie obaj mają po 77 trafień w drużynie narodowej.
Ale podczas mistrzostw świata nie będzie miał okazji do zwiększenia tego wyniku. Brazylijczycy odpadli z turnieju po serii rzutów karnych z Chorwacją. Po 120 minutach było 1:1, a potem w konkursie jedenastek lepsi byli zawodnicy z Bałkanów.
Czytaj też:
Co za akcja Neymara!
Zaskakujące porównanie eksperta