Matuszek liczy na kolejne występy

W niedzielnym spotkaniu z Polonią Warszawa defensor Piasta Gliwice, Szymon Matuszek po raz pierwszy w tym sezonie ekstraklasy wystąpił od pierwszej minuty. Zagrał jednak na nietypowej dla siebie pozycji, bo na prawej obronie. Piłkarz sprostał zadaniu i liczy na kolejne występy.

Po nieudanym meczu w Kielcach, w którym niebiesko-czerwoni prowadzili z Koroną 2:0, by ostatecznie przegrać 2:3, trener Dariusz Fornalak dokonał kilku roszad w składzie. Między słupkami bramki w miejsce Jakuba Szmatuły pojawił się Rafał Kwapisz, a Szymon Matuszek zastąpił na prawej obronie Macieja Michniewicza. Jak zawodnik czuł się w nowej roli? - Początek był nerwowy, ale później już się wszystko uspokoiło. Przetrwaliśmy ataki Polonii i po zmianie stron mieliśmy więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Po nieco ponad godzinie gry objęliśmy prowadzenie. Rywale do końca próbowali odmienić losy rywalizacji, ale nie pozwoliliśmy im na to - powiedział były piłkarz Jagiellonii Białystok w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Dla Szymona Matuszka był to pewnego rodzaju sprawdzian. Piłkarz po raz pierwszy w karierze wystąpił na prawej stronie defensywy. - Wcześniej rzeczywiście nie grałem na tej pozycji. Występowałem w pomocy, na środku obrony. To była dla mnie nowość, ale jakby nie patrzeć to zawsze kolejne doświadczenie. Mam nadzieję, że będzie ono procentowało. Zobaczymy, jak nas trener ustawi w kolejnym spotkaniu. Czy zagramy podobnie, czy znajdzie jakieś inne rozwiązania. Wszystko zależy od niego. Ja mam teraz dwa tygodnie czasu na to, by udowodnić mu, że zasługuję na to miejsce w składzie - powiedział obrońca.

Spotkaniem z Polonią Warszawa podopieczni Dariusza Fornalaka zrehabilitowali się za ostatnią porażkę w Kielcach, chociaż wielu sądziło, że gliwiczanie prędzej załamią się po meczu przegranym w taki sposób. - Myślę, że jesteśmy zespołem silnym psychicznie. Przegraliśmy z Koroną, chociaż prowadziliśmy 2:0. Nie można jednak rozpamiętywać tego spotkania. Każdy z nas chciał o nim jak najszybciej zapomnieć i to zwycięstwo z Polonią na pewno nam w tym pomogło - wyjaśnił Matuszek.

Trzy oczka zdobyte w niedzielnym meczu wprowadziły spokój w szeregi Piasta. Po trzech spotkaniach bez zwycięstwa gliwiczanie w końcu sięgnęli po komplet punktów. - Bardzo potrzebowaliśmy tego zwycięstwa. W ostatnich meczach zdobyliśmy tylko jeden punkt i zależało nam na tym, żeby oddalić się od tej dolnej strefy tabeli. Zdobyliśmy trzy oczka i teraz mamy dwa tygodnie na przygotowanie się do kolejnego spotkania. Podejdziemy do meczu z Legią pewniejsi siebie, na pewno spokojniejsi. Czekamy na to starcie. Na pewno nie stoimy na straconej pozycji - powiedział piłkarz.

Matuszek zdaje sobie sprawę, że w meczu z Legią to nie Piast będzie zespołem wyżej notowanym. - Wiemy, kto będzie faworytem tego spotkania. Każdy widzi, kto zajmuje wyższe miejsce w tabeli. Jak pokonać Legię? Musimy tworzyć kolektyw, zagrać zespołowo. Nie możemy popełniać prostych, niewymuszonych błędów w defensywie. Musimy zagrać pewnie z tyłu i liczyć na jakiś kontratak - zakończył zawodnik.

Komentarze (0)