Można powiedzieć, że Achraf Hakimi dosięgnął piłkarskiego olimpu. W wieku 24 latach ma już na swoim koncie grę w czterech z pięciu z najsilniejszych lig w Europie. Jest jednym z najlepszych obrońców na świecie i prowadzi Maroko do wielkich rzeczy na mistrzostwach świata w Katarze. Dla urodzonego w Madrycie zawodnika droga na szczyt była jednak długa, kręta i wyboista.
Biedny dom
Hakimi dorastał w niezamożnej rodzinie na przemysłowych przedmieściach Madrytu - Getafe. Do szkółki Realu Madryt dołączył w wieku ośmiu lat. Codzienne dojazdy do akademii Realu Madryt Castilla naraziły go i również jego rodziców na wiele poświęceń, ale w jednym z wywiadów opisał swoje dzieciństwo jako "szczęśliwe" z kilkoma "trudnymi chwilami".
- Moja mama była sprzątaczką, a ojciec ulicznym sprzedawcą - powiedział Marokańczyk w hiszpańskim programie telewizyjnym El Chiringuito. - Poświęcili dla mnie wiele rzeczy w życiu, abym odniósł sukces. Dziś gram dla nich - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje
W Hiszpanii mieszka sporo Marokańczyków, stąd też przedstawiciele tejże federacji często wysyłali swoich skautów m.in. do Madrytu, by ci pozyskiwali informacje na temat wartościowych graczy i by próbowali ich przekonać do gry w barwach Lwów Atlasu. Hakimi szybko przykuł uwagę swoich rodaków.
- Odkryłem go w 2010 roku i od tego czasu mam go na oku - powiedział Rabie Takassa, który pracuje jako skaut w Hiszpanii dla Marokańskiej Federacji Piłki Nożnej, w wywiadzie udzielonym w 2017 roku (cyt. "The Guardian").
- Rozmawialiśmy z nim regularnie, a dyrektor techniczny federacji pojechał do Madrytu, aby się z nim zobaczyć. Nakreśliliśmy nasz projekt, który jest bardzo konkurencyjny i nie sądzę, żeby kiedykolwiek miał wątpliwości - dodał Takassa.
Marokańscy skauci obiecali Hakimiemu, że bardzo szybko otrzyma szansę debiutu w narodowych barwach. Początkowo młody piłkarz zastanawiał się nad grą dla Hiszpanii, ale ostatecznie pewien głos w głowie nie pozwalał mu odrzucić oferty występów w reprezentacji Maroka.
- Moja kultura jest marokańska. W domu rozmawialiśmy i jedliśmy po marokańsku, a ja jestem praktykującym muzułmaninem. Szczerze mówiąc, nie musiałem tak dużo o tym myśleć - powiedział niegdyś w rozmowie z "L'Equipe". - Oglądałem ponadto mecze Maroka z moim ojcem, który zawsze opowiadał mi o legendarnych piłkarzach z przeszłości - dodał.
Bogata kariera
Słowa dotrzymano. Achraf Hakimi pierwszy raz zagrał w narodowych barwach w 2016 roku, gdy miał 18 lat. Z biegiem czasu musiał podejmować kolejne trudne decyzje.
W sezonie 2017/2018 notował bardzo mało występów w Realu Madryt, a jednocześnie czuł, że potencjał nie może się zmarnować. Trafił po zakończeniu rozgrywek na dwuletnie wypożyczenie do Borussii Dortmund. Szybko musiał przyzwyczaić się do nowych rzeczy. Zamieszkał w innym kraju i przez długi czas nie grał na swojej nominalnej pozycji. Na prawej stronie obrony był bowiem ustawiany Łukasz Piszczek. Hakimi pokazał jednak, że potrafi świetnie zagrać na lewej stronie.
Po owocnym okresie spędzonym w Dortmundzie Hakimi przeniósł się do Interu Mediolan, gdzie mówiono na niego "człowiek skuter". Marokańczyk już na prawej obronie robił sporo szumu, a jego głównym atutem była szybkość.
Za długo we włoskim zespole Hakimi nie zabawił, bo okazję zwietrzyło Paris Saint-Germain i kupiło go za 60 mln euro. Tam Marokańczyk nadal zachwyca. Trudno wyobrazić sobie bez niego francuską ekipę.
Hakimi dotarł do momentu, w którym jest jednym z liderów PSG oraz reprezentacji Maroka. 24-latek imponuje nie tylko świetną grą, ale także spokojem w bardzo trudnych momentach. To on posłał do siatki decydujący rzut karny w meczu 1/8 finału mundialu z Hiszpanią i wykonanał to tzw. Panenką. Wraz ze swoim zespołem dotarł już do półfinału, bo po drodze Maroko wyeliminowało Portugalię. To wcale nie musi być sufit afrykańskiej drużyny.
Najlepsze w Hakimim nie są jednak jego umiejętności piłkarskie, ale oddanie rodzinie. Ten wybitny piłkarz zdaje sobie sprawę, ile poświęcili jego najbliżsi, by on mógł rozpocząć piękną sportową drogę. Obrazki, kiedy przytula swoją mamę po każdym meczu, na zawsze przejdą do historii mistrzostw świata.
Mecz półfinału mundialu Francja - Maroko odbędzie się w środę, 14 grudnia. Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 20:00. Transmisja w: TVP1, TVP Sport, TVP 4K, Canal+ Online, Pilot WP.
Czytaj także:
Koniec czekania. Jest wyrok ws. Neymara