Strejlau zabrał głos ws. afery premiowej. Wskazał gdzie popełniono błąd

PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
PAP/EPA / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Echa afery premiowej nadal nie cichną. Głos w tej sprawie zabrał także uznany ekspert oraz były selekcjoner polskiej kadry. Na antenie Meczyków wskazał gdzie popełniono błąd.

Sprawa premii rozbudziła mnóstwo dyskusji. Portale społecznościowe są przesiąknięte licznymi komentarzami. Swoją opinią podzielił się także były selekcjoner reprezentacji Polski, Andrzej Strejlau.

- Reguły były źle ustalone od początku. Wyjeżdżając na miejsce nie rozmawia się już o pieniądzach. Jest to niesmaczne, że więcej mówi się o tym, a nie o grze. Niedomówienia nie powinny mieć miejsca. Źle to świadczy o wszystkich, którzy w tym uczestniczą - stwierdził na antenie Meczyków.

Kontrowersyjny temat pojawił się w dyskursie medialnym na początku grudnia. To właśnie wtedy na łamach Wirtualnej Polski pojawiła się informacja, że premier Mateusz Morawiecki jeszcze przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze obiecał kadrze premię wynoszącą co najmniej 30 mln zł. Warunkiem miało być wyjście z grupy, co ostatecznie udało się Biało-Czerwonym osiągnąć.

ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy

Do całej sytuacji odniósł się selekcjoner Czesław Michniewicz, którego zdaniem nie padła żadna konkretna suma z ust szefa polskiego rządu.

- Premier powiedział "jak wyjdziecie z grupy, to z trenerem pomyślimy o premii" [...] Te kwoty gdzieś padały przy stolikach, ale to bardziej propozycje padające z ust piłkarzy. Nie było konkretnej deklaracji premiera na piśmie - powiedział 52-latek podczas rozmowy z TVP Sport.

Cały czas pod znakiem zapytaniem stoi także przyszłość trenera polskiej drużyny narodowej. 12 grudnia federacja opublikowała komunikat, w którym poinformowała o swojej decyzji.

"Polski Związek Piłki Nożnej nie skorzystał z klauzuli umownej, która umożliwiała jednostronne przedłużenie kontraktu selekcjonera. Jednocześnie PZPN informuje, że kwestia dalszej współpracy pomiędzy federacją a Czesławem Michniewiczem jest tematem rozmów stron" - napisano.

Grał w Legii, teraz trafi do Barcelony?!
Waleczni i zaprawieni w bojach. Przed nami pierwszy półfinał mundialu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty