Reprezentacja Maroka stała się czarnym koniem tegorocznego mundialu w Katarze. Mało kto się tego spodziewał, że drużyna ta dotrze aż do półfinału. Teraz przed nimi arcytrudny pojedynek z Francuzami. Szkoleniowiec "Lwów Atlasu" jest jednak bardzo spokojny i nie przestaje wierzyć w swoich podopiecznych.
- Im dalej w las, tym jest trudniej [...] Wierzymy w awans i dlaczego nie w zdobycie mistrzostwa świata? Nie jesteśmy zmęczeni - przyznał Walid Regragui na konferencji prasowej.
- Powiedziałem im, że przybyliśmy tu, aby zmienić mentalność naszego kontynentu [...] Jesteśmy pewni siebie, przebyliśmy bardzo trudną podróż [...] Będziemy walczyć, aby iść naprzód, dla krajów afrykańskich, dla świata arabskiego - stwierdził.
Największym zagrożeniem dla bramki Marokańczyków bez wątpienia jest Kylian Mbappe. Już nieraz drużyna Didiera Deschampsa pokazała, że potrafi znakomicie skorzystać z jego szybkości, uruchamiając piłkarza PSG zaledwie jednym podaniem. Szkoleniowiec afrykańskiego zespołu zwrócił jednak uwagę, że "Trójkolorowi" to nie tylko 23-letni talent, ale i chociażby znakomicie uzupełniający go Ousmane Dembele.
Dziennikarze zapytali Regraguiego także o to, jaki jest sekret tego niebywałego sukcesu marokańskiej piłki. - Dużo zainwestowano i to jest kluczowe. Zrozumieliśmy, że musimy więcej pracować nad szkoleniem naszych młodych piłkarzy, że taka jest droga. Jego Królewska Mość zrozumiał to i wykonał wspaniałą pracę - odpowiedział.
Oba zespoły o wejściówkę do wielkiego finału zagrają już 14 grudnia. Pierwszy gwizdek tego spotkania wybrzmi o godzinie 20:00.
Irański piłkarz skazany na śmierć
Polski piłkarz złożył ofertę PZPN. Chce przejąć reprezentację
ZOBACZ WIDEO: Polski sędzia walczy o finał mistrzostw świata. Listkiewicz jest pewny jednej rzeczy