Na stadionie Lusail w Katarze Argentyna schodziła do szatni, prowadząc 2:0 z walecznymi Chorwatami w półfinale mundialu 2022. Przebieg pierwszej części meczu zdecydowanie nie wskazywał na taki rezultat.
Przez 30 minut na murawie istniała tylko Chorwacja. Zespół z Bałkanów zaskakująco zdominował Albicelestes. Dwie kontry wystarczyły jednak Argentynie na to, żeby zapewnić sobie dwubramkową zaliczkę przed drugą połową.
Najpierw fatalnie w defensywie zachował się duet stoperów Gvardiol - Lovren, który wpuścił między siebie Juliana Alvareza, a ten później faulowany był w polu karnym przez Dominika Livakovicia.
Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł oczywiście Lionel Messi. Argentyńczyk nie silił się w tym przypadku na jakieś wymyślne zagrania. Uderzył z pełną mocą w prawy górny róg i mimo, że bramkarz wyczuł intencje, nie miał szans na obronę tego strzału.
Tego to by nawet Wojtek nie wyjął! Argentyna bliżej finału!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 13, 2022
https://t.co/48UVDP4luJ
__________#ARGCRO #Mundialove href="https://t.co/uisPoopWSb">pic.twitter.com/uisPoopWSb
Drugi gol to popis tego, który wywalczył karnego. Alvarez ruszył z piłką jeszcze na własnej połowie. Przebiegł z nią aż pod bramkę Chorwatów, a tam mały splot sprzyjających zdarzeń pozwolił mu pokonać Livakovicia.
CO TO BYŁ ZA RAJD! Julian Alvarez! Julian Alvarez! Julian Alvarez!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) December 13, 2022
https://t.co/48UVDP4luJ
__________#ARGCRO#Mundialove href="https://t.co/m5tzZUDYmQ">pic.twitter.com/m5tzZUDYmQ
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje