Decydujący etap mistrzostw świata to moment, w którym na trybunach stadionów aż roi się od ważnych osobistości. Nic więc dziwnego, że półfinał Francja - Maroko z perspektywy trybun śledził sam Emmanuel Macron. W ten sposób prezydent dotrzymał wcześniej danego słowa.
Trójkolorowi podczas mundialu w Katarze radzą sobie doskonale. Co więcej, prezydent Francji mobilizował aktualnych mistrzów świata w ten sposób, że kiedy ci awansują do strefy medalowej, to on osobiście będzie ich oglądać z trybun.
Jak się okazało, słowa dotrzymał. Mimo że w czwartek czeka go szczyt europejski w Brukseli to ten znalazł czas na przelot do Kataru. Według doniesień "L'Equipe" cała "operacja" potrwa zaledwie kilka godzin, ponieważ prezydent będzie musiał wracać do Europy.
Emmanuel Macron przy okazji meczu był również aktywny na Twitterze. W jednym z wpisów życzył powodzenia swojej reprezentacji, ale zwrócił również uwagę na stosunki dyplomatyczne z Marokiem. To jest też o tyle ważne, iż we Francji mieszka ogromna marokańska diaspora.
"Le Blues po zwycięstwo! Jednak nigdy nie zapominajmy, że sport łączy nas w szacunki i przyjaźni między naszymi narodami" - napisał na Twitterze Emmanuel Macron.
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) December 14, 2022
— Emmanuel Macron (@EmmanuelMacron) December 14, 2022
Zobacz także: Szczęsny już nie jest liderem
Zobacz także: Messi zdradził sekret Argentyny
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nagranie Lewandowskiego hitem sieci. Kapitan nie próżnuje